Rząd kłamał? Odporność zbiorowa w Holandii nie istnieje?

Odporność zbiorowa w Holandii nie ma prawa istnieć. Rząd kłamał?

W Holandii padł wczoraj kolejny rekord. Punkty testowe poinformowały o 20 829 pozytywnych wynikach na COVID-19 w ciągu ostatnich 24 godzin. Jak to możliwe, skoro ponad 80% społeczeństwa jest zaszczepiona. Gdzie jest zapowiadana przez wszystkich odporność zbiorowa? Odpowiedź jest prosta. Na chwilę obecną odporność zbiorowa to mrzonka i mit, przyznał to minister zdrowia Hugo de Jonge.

Kłamstwo?

Czy więc rząd w Królestwie Niderlandów omamił swoich obywateli, zwyczajnie ich okłamał? Przypomnijmy, gdy zaczęły się szczepienia, władze w krainie tulipanów wskazywały, że epidemia wygaśnie, gdy zaszczepi się co najmniej 70% tamtejszego społeczeństwa. Wynik ten udało się osiągnąć z nadwyżką, a liczba nowych zakażeń bije w kraju rekordy niewidziane podczas wcześniejszych fal pandemii. Nie ma więc czemu się dziwić, że ludzie zaczynają zadawać pytania.



 

Krótka piłka

„Obecnie strategią nie jest już osiągnięcie odporności grupowej, ponieważ jest ona poza wszelkim zasięgiem. Chcemy jednak, by ludzie się szczepili, by zdobywali jak największą odporność” - powiedział minister zdrowia na wtorkowej konferencji prasowej, wskazując jednoznacznie, iż odporność populacyjna to fikcja. Dlaczego? Gdy pojawiły się szczepionki była mowa o odporności zbiorowej, którą faktycznie można było uzyskać po zaszczepieniu 70-80 % społeczeństwa. Tak było do momentu aż wirus COVID-19 nie zaczął mutować. Kolejne jego warianty okazywały się coraz bardziej zjadliwe, w efekcie szczepionki przestały chronić przed patogenem, a jedynie zapewnią większą odporność i w przypadku ewentualnego zakażenia łagodniejszy przebieg choroby. W tak dynamicznej sytuacji, gdy zarażają się zaszczepieni, po prostu nie da się mówić o formie odporności zbiorowej, ponieważ nikt nie jest w 100% bezpieczny. Wirus w wariancie delta potrafi tak łatwo się roznosić, iż praktycznie zawsze znajdą się potencjalni nosiciele, nawet jeśli ci będą stanowić 20%, 15% populacji. Tezę te zresztą doskonale potwierdzają dane z RIVM. W środę medycy podali liczbę blisko 21 tysięcy zakażeń. To rekord nienotowany od początku pandemii. Na szczęście jednak liczba zgonów, właśnie dzięki szczepieniom, jest akceptowalna.

 

Makabryczna wyliczanka

Lekarze w Holandii mówią o pewnego rodzaju koszmarnej wyliczance. Obecnie w kraju jest 1,8 miliona niezaszczepionych osób. Ludzie ci nie mogą liczyć na odporność zbiorową. Szacuje się, iż 25 000 z nich w pewnym momencie zakazi się koronawirusem i trafi do szpitali. Z tego około 4000 tysięcy zostanie położonych na OIOM’ach. Z tych 4000 tysięcy, jak łatwo się zaś domyśleć, nie wszyscy wrócą do domów.

Porażka rządu

W kwestii odporności zbiorowej władze Holandii nie mogły nic poradzić. Wirus zmutował. Mur szczepień, który miał chronić Holendrów, mimo 85% wyszczepialności, runął. Wielu mówi więc o porażce rządu w tym zakresie. Gabinet szuka obecnie nowych metod walki z epidemią. Jedną z nich mają być przepustki i system 2G. Pytanie, czy i on okaże się skuteczny, o ile oczywiście wejdzie w życie.