Najnowsze informacje z Holandii potwierdzają to, o czym pisaliśmy już w październiku ubiegłego roku. Wraz z pierwszym stycznia 2020 roku „Holandia” przestała istnieć. Zamiast niej, pojawiły się Niderlandy.

Niderlandy, a dokładniej Królestwo Niderlandów to nowa oficjalna nazwa krainy tulipanów. Decyzja ta nie okaże się jednak kosztowna dla tego małego kraju. Budżet zarezerwował na nią zaledwie 200 tysięcy euro. Wszystko dlatego, iż poza tym krótkim ciągiem znaków zmienia się niewiele. Kolor królestwa, flaga, godło czy symbole narodowe pozostają bez zmian.

 

Problemy z geografią

Cała heca związana ze zmianą nazwy to efekt pewnej irytacji mieszkańców Królestwa i polityków związanej z ignorancją świata. Nazwa „Holandia” nie oznacza bowiem całego państwa. Nawiązuje ona tylko do dwóch z dwunastu prowincji: Holandii Północnej oraz Holandii Południowej. Jeśliby więc przenieść to na grunt polski to nasz kraj mógłby się nazywać np. Śląsk. Z tego faktu niezmiernie ucieszyliby się zapewne mieszkańcy regionu, ale „gorole” z reszty terytoriów naszej ojczyzny nie byliby zbyt zadowoleni.

 

Długie przygotowania

Pomysł ten po raz pierwszy pojawił się w oficjalnych dokumentach mniej więcej rok temu. Oficjalnie zatwierdzony został w październiku ubiegłego roku. Od tego czasu trwało swoiste vacatio legis, czyli okres przejściowy pomiędzy podpisaniem stosownych dokumentów, a wejściem ich w życie. Podczas tych trzech miesięcy miały do zmiany przygotować się również wszystkie organa rządowe. Wszystko po to, by od pierwszego dnia nowego roku cała administracja publiczna korzystała z nowej nazwy.

Oszczędni jak Holendrzy

Holandia zmienia nazwę, ale Holendrzy nadal pozostają Holendrami, nie ma bowiem przynajmniej na chwilę obecną mowy o Niderlandczykach (ewentualnie dopuszczalna jest nazwa „mieszkańcy Niderlandów”). Zresztą o skali samych zmian, idących za z pozoru tak ogromną nowością świadczy budżet. Niespełna milion polskich złotych to całkowity koszt tego działania. Suma ta zarezerwowana w budżecie ma wystarczyć na to, by instytucje, rady, urzędy uniwersytety i inne strony finansowane lub współfinansowane ze środków państwowych, zmieniły na swoich stronach stare logo Holland na nowe Netherlands. Wszystkie dokumenty, na których znajdowała się nazwa Holandia pozostają ważne (abstrahując już od tego, iż w wielu oficjalnych pismach od lat korzystało się z nazwy Królestwo Niderlandów).

 

Nowe stare symbole

Oprócz zmiany nazwy władze w Hadze chcą, by ich kraj kojarzył się ludziom z wiatrakami, tulipanami i rowerami. Wszystko to ma sprawić, że dla zagranicznego turysty Niderlandy będą krainą kwiatów i ekologii oraz miejscem, gdzie tradycja (stare wiatraki), łączy się z nowoczesnością (farmy wiatrowe). Wszystko to ma pomóc w zerwaniu bardzo popularnych, ale stawiających w złym świetle Holandię, skojarzeń łączącym kraj ze słynną Dzielnicą Czerwonych Latarni w Amsterdamie i legalizacją narkotyków. Możemy więc spodziewać się w najbliższym czasie wielu materiałów promujących nowe Niderlandy w zagranicznych mediach. Jedną z pierwszych dużych szans na zaprezentowanie nowego wizerunku Królestwo będzie mieć już niedługo. W maju ma bowiem odbyć się tam festiwal Eurowizji, który jest transmitowany przez stacje telewizyjne na Starym Kontynencie i w Australii.

 

Stary alkoholik

Decyzja władz z jednej strony wzbudziła zrozumienie wśród obywateli. Z drugiej wielu co bardziej sarkastycznych, śmieje się z niej do łez. Ludzie mówią, że te działania są bezcelowe, a całą sytuację porównują do tego, jakby alkoholik zmienił imię i nazwisko i powiedział, że już nie jest alkoholikiem. Kto jednak ostatecznie będzie miał rację? O tym dowiemy się dopiero za kilka lat. Nazwa Holandia nie zniknie bowiem jeszcze szybko ze świadomości ludzi.

 

Interesują cię najnowsze informacje z Holandii? Sprawdź, co przygotowaliśmy dla Ciebie na naszej stronie głównej.