6 lat więzienia dla Polaka za zabójcze pchnięcie nożem

Mieli wracać do Polski, rozbili się na drzewie

33-letni Mariusz S. został skazany przez niderlandzki sąd na 6 lat pozbawienia wolności za śmiertelny incydent z nożem w s-Gravenzande w lutym tego roku. Sąd nie przychylił się do wniosku obrońcy Polaka, który wskazywał, iż całe zajście było jedynie zakończoną tragicznie próbą obrony własnej.

Wracamy do sprawy Polaka i awantury, jaka miała miejsce przed jego domem na Sand Ambachtstraat W lutym tego roku doszło tam do tragicznych wydarzeń, których efektem było dźgnięcie nożem 41-letniego mieszkańca Hagi. Człowiek ten przybył do domu Polaka pomóc swojej siostrze zabrać rzeczy od byłego chłopaka. Działania te wyzwoliły potężny ładunek emocjonalny, który zakończył się walką.

Po zadaniu ciosu w głowę S. był w szoku. Został aresztowany przez policję i od tego czasu przebywał w zakładzie karnym.

 

Obrona i oskarżyciel

Podczas procesu obrona 33-latka cały czas wskazywała, iż działanie obywatela Rzeczypospolitej to była obrona własna. Pojawiły się informacje o tym, iż napastnik początkowo miał nawet dwa noże. Później zaś, iż S. chciał zablokować cios ofiary ramieniem, ale zapomniał, iż ma w ręce nóż i trafił przeciwnika w głowę.

Prokuratura przez cały czas kwestionowała taki stan rzeczy. Wskazywała, iż Polak mógł po prostu się wycofać. Był na dworze. Mógł odejść, a nie dążyć do konfrontacji. Ponadto oskarżyciel powoływał się na biegłego patologa sądowego. Ekspert stwierdził, iż nie ma mowy o przypadkowym ciosie. Zeznając przed sądem powiedział, iż analizując głębokość rany kłutej w czaszce, napastnik musiał użyć dużej siły. Nie da się tego zrobić przypadkiem.

 

Wyrok dla Polaka

Sąd po rozpatrzeniu sprawy, kierując się informacjami przekazanymi przez patologa stwierdził, że Polak działał celowo. Cios był wyprowadzony umyślnie, a nie przypadkowo. Nasz Rodak nie został skazany za morderstwo, a śmiertelne pchniecie nożem. Wymiar sprawiedliwości przyznał rację oskarżycielowi, iż mężczyzna, zamiast sięgać po nóż z kuchni, mógł uciekać. Zauważył jednak to, na co zwracał uwagę obrońca, czyli to, że ofiara sama dysponowała dwoma nożami, którymi również mogła zrobić krzywdę 33-latkowi. W efekcie sędzia nie przychylił się do żądań oskarżyciela dotyczących dziewięciu lat pozbawienia wolności. Polak będzie musiał przesiedzieć, werdyktem sądu, o trzy lata mniej.

Wyrok nie jest prawomocny. Nie wiadomo, czy strony złożą apelację.