50 ambasadorów i list w sprawie LGBT

Pięćdziesięciu ambasadorów oraz przedstawiciele organizacji międzynarodowych mających swoje reprezentacje w Polsce, podpisało się pod listem skierowanym do polskiego rządu. Dokument ten wzywa władze Rzeczypospolitej do poszanowania praw lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych (LGBT).

List otwarty

Dokument, na którym widnieją podpisy ambasadorów między innymi Szwecji, Ukrainy, Hiszpanii, RPA, San Marino, Japonii, Danii, Włoch, Luksemburga, Malty, Meksyku, Norwegii, Stanów Zjednoczonych, Niemiec czy też oczywiście Holandii to jasny przekaz do rządzącej koalicji w Warszawie. W liście tym można przeczytać, iż: „Potwierdzamy przyrodzoną godność każdej osoby, wyrażoną w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.” „Poszanowanie tych podstawowych praw, które są również zapisane w zobowiązaniach OBWE oraz zobowiązaniach i standardach Rady Europy i Unii Europejskiej jako wspólnoty praw i wartości, zobowiązuje rządy do ochrony wszystkich obywateli przed przemocą i dyskryminacją oraz do zapewnienia im równych możliwości”.

Poszanowanie praw LGBT

Dokument ten, na którym widnieje parafka między innymi ambasadora Holandii Daphne Bergsma, odnosi się do dwóch wydarzeń mających miejsce w naszym kraju. Pierwszy z nich dotyczy parady równości, która w tym roku nie przejdzie w Warszawie. Powodem odwołania marszu są względy nie tyle polityczne co epidemiologiczne, które uniemożliwiły organizacje imprezy w podanym terminie. Niemniej jednak sygnatariusze listu zapewniają o poparciu wysiłków środowisk LGBT na rzecz podniesienia świadomości społecznej dotyczącej problemów mniejszości seksualnych.

Ambasadorzy chwalą działania wielu miast i samorządów w naszym kraju robiących bardzo dużo, by ludzie spod znaku tęczowej flagi nie czuli się obywatelami drugiej kategorii. W liście wymieniono między innymi dążenia do równego traktowania w Gnieźnie, Bielsku-Białej, Opolu, Nowym Sączu, Wrocławiu, Zielonej Górze i wielu innych.

Między słowami

Dużo większe znaczenie w tym dokumencie ma jednak to, czego nie napisano wprost. Społeczność międzynarodowa wskazując, iż należy wspólnie współpracować nad środowiskiem niedyskryminacji, tolerancji i wzajemnej akceptacji, wbija niejako szpilę władzom koalicji rządzącej.

Szpila w przeciwników LGBT

Społeczność międzynarodowa z coraz większym niepokojem przygląda się bowiem działaniom władz w naszym kraju. Decydenci coraz częściej stawiają znak równości między LGBT a ideologią taką samą, jaką był komunizm czy nazizm. Wielu polityków między innymi z liberalnej Holandii, jest wręcz zszokowanych wypowiedziami niektórych z naszych rządzących, którzy chcą wprowadzać strefy wolne od LGBT czy jawnie uderzających w pary homoseksualne. Dla Holendrów takim niezrozumiałym dokumentem jest proponowany przez Andrzeja Dudę projekt ustawy odmawiającej osobom homoseksualnym prawa do adopcji dzieci. Ma on już niejako z automatu zabronić homoseksualistom takich działań.

 

Zwykli ludzie

Działania polskich władz odbijają się poniekąd na naszych rodakach w Niderlandach. Polacy zaczynają mieć w Królestwie bowiem coraz gorszy PR. Dla części społeczeństwa nie jesteśmy już tylko alkoholikami i awanturnikami. Staliśmy się też rasistami i homofobiami, którzy nie szanują innych ludzi tylko dlatego, iż kochają inaczej niż oni. Stajemy się więc dla sporej części mieszkańców Niderlandów coraz bardziej obcy i odlegli kulturowo. Niekiedy nawet zaczyna się Polskę porównywać w Holandii do krajów islamskich, gdzie religia jest prawem. W takiej sytuacji piękne inicjatywy wielu naszych rodaków w krainie tulipanów nie ratują naszego wizerunku. A pomyśleć, iż kiedyś cała Europa znała Polskę jako „kraj bez stosów”.