50 000 euro kary za nieludzkie warunki dla Polaków
Samorząd gminy Montferland nałożył na firmę pośrednictwa pracy Reyhan karę w wysokości 50 000 euro. Powodem tej sankcji pieniężnej jest nieprzestrzeganie umowy z miejscową władzą. Mówiąc zaś dokładniej, tragiczne warunki mieszkaniowe oferowane pracownikom z Polski, Węgier i innych krajów Europy Wschodniej.
Dom jednorodzinny
Wszystko zaczęło się od kontroli przeprowadzonej kilka miesięcy temu w małym jednorodzinnym domku położonym przy Stokkumseweg w ‘s-Heerenberg w Montferland. Gdy kontrolerzy weszli budynku, nie wierzyli własnym oczom. Okazało się, iż określenie „jednorodzinny” mówiąc najdelikatniej, mija się z prawdą. Urzędnicy naliczyli w nim 22 łóżka i materace, na których spali pracownicy tymczasowi. W głównej mierze byli to robotnicy z Polski przyjeżdżający do tego leżącego niedaleko niemieckiej granicy miasteczka.
W jednym niewielkim domku firma pośrednictwa pracy upchnęła 22 pracowników tymczasowych z Polski.
Decyzja władz
Raport przedstawiony przez kontrolerów nie pozostawiał na agencji suchej nitki. Władze postanowiły więc działać. Gmina zabroniła firmie kwaterowania pracowników w tak złych warunkach. Stwierdzono, iż w budynku tym, zgodnie z przeznaczeniem może mieszkać jedynie tylko jedna rodzina, czyli maksymalnie 4-5 najlepiej spokrewnionych ze sobą osób. Decyzja ta weszła w życie z dniem pierwszego września tego roku. Oznaczało to, że dom nie może być już wykorzystywany do zakwaterowywania pracowników. Jeśli doszłoby do złamania tego nakazu, agencji pracy groziłaby grzywna w wysokości 50 000 euro.
Do trzech razy sztuka
Gmina, pamiętając o tak poważnych nadużyciach, nie skończyła na jednej kontroli. Po wprowadzeniu w życie umowy z agencją pracy, urzędnicy pojawili się w dwukrotnie w budynku przy Stokkumseweg. Podczas obu tych wizytacji w domu przebywali ludzie, których nie powinno tam być. Przykładowo ostatnia wrześniowa kontrola natknęła się na 9 pracowników tymczasowych. Władze lokalne widząc, że firma nie wywiązuje się z umowy, postanowiła spełnić swoje groźby i nałożyła na pośrednika karę w wysokości 50 000 euro. Komentujący całą sprawę burmistrz Peter de Baat argumentował tę decyzję tym, że władza nie może zezwolić na tak nieludzkie traktowanie pracowników w Montferland.
Reakcja pośrednika
Agencja pracy odniosła się do nałożonych na nią sankcji i tego, że kwateruje ona pracowników w nieludzkich warunkach. Firma przyznała, że podczas kontroli w budynku znajdowali się pracownicy. Ludzie ci jednak nie byli tam zakwaterowani. Cała grupa brała tam tylko prysznic i odpoczywała po długiej podróży ze wschodu Europy. Zgodnie bowiem z umową, jaką agencja zawarła z gminą, nikt z pracowników nie mógł tam zamieszkać. Budynek jest więc tylko „domem przejściowym”. To do niego trafiają przyjeżdżający do Holandii pracownicy. Przy Stokkumseweg mogą się oni odświeżyć, chwilę zdrzemnąć, zrobić pranie i załatwić wszystkie formalności i dokumenty z agencją pracy. Później, gdy pracownicy odpoczną, przydzielani są do jednego z 250 innych domów. Wszystko to w trosce o bezpieczeństwo i wygodę pracowników. Agencja nie chce bowiem, by ludzie ci przyjeżdżając późno w nocy, tułali się po terenie przemysłowym lub budzili innych lokatorów, wprowadzając się do docelowych budynków.
Pracownicy nie mieszkali w tym budynku, oni tam tylko odpoczywali.
Odwołanie
Wszystko to powoduje, że agencja pracy jest bardzo zdziwiona karą. Nie jest jeszcze wiadome, czy Reyhan odwoła się od niej. Wszystko zależeć będzie od rozmów z gminą. Ta jednak stawia sprawę jasno i nie przychyla się do wersji mówiącej o „odpoczynku”. Urzędnicy gminy Montferland postanowili bowiem zacząć aktywnie działać przeciw wyzyskowi pracowników zagranicznych przyjeżdżających na kontrakty. Samorządowcy nie chcą bowiem, by ich piękny region kojarzył się z cierpieniem obcokrajowców. Nieoficjalnie mówi się również o tym, że przeludnione „polskie domki” sprawiają również ogromne problemy w sąsiedztwie, ponieważ na skutek braku prywatności i ścisku często dochodzi tam do awantur i kłótni, które ewidentnie nie pasują do sielskiego wizerunku regionu.