Iran morduje swoich obywateli w Holandii?

Czy jedno państwo może dopuścić się działań na terenie drugiego kraju mających na celu pozbycie się „niewygodnych” obywateli? Wiele na to wskazuje, że tak.

Trójka Irańczyków mieszkających obecnie na terenie Holandii otrzymała od policji dodatkową ochronę. Wszystko dlatego, iż mogą stać się ofiarami „wypadków” lub „neutralizacji”. Może się to wydawać niedorzeczne, ale wiele wskazuje na to, że do takich incydentów już dochodziło w przeszłości. Iran miał już zlikwidować dwóch swoich obywateli, których działania nie spodobały się władzom tego państwa. O całej sprawie poinformował w sobotę program VPRO Argos.

 

Tajne służby

Pomysły te nie są wymysłem dziennikarzy, czy sposobem na promocje książki lub filmu. Holenderski wywiad poinformował bowiem już w styczniu tego roku, że irańscy agenci działający w Holandii stoją najprawdopodobniej za dwoma zabójstwami. Do egzekucji miało dojść Almere i Hadze.

 

Ofiary

Holenderskie służby bezpieczeństwa wskazują tutaj na morderstwo Mohammad’a Reza Kolahi Samadi’ego, który ukrywał się pod pseudonimem Ali Motamed w Holandii. Człowiek ten został zastrzelony w 2015 roku. Dwa lata później w podobny sposób zginął lider arabsko-irańskiego ruchu separacyjnego Ahmad Mola Nissi. Podobne akty przemocy wymierzone w irańską mniejszość w Holandii sprawiły również, że w czerwcu 2018 roku dwóch irańskich dyplomatów otrzymało status persona non grata. Musieli oni opuścić Niderlandy.

Iran oczywiście oficjalnie zaprzecza wszystkim tego typu działaniom, uważając, iż są to jawne pomówienia. Fakty wskazują jednak na to, że władze tego kraju nie boją się „ubrudzić sobie rąk”. Tezę te potwierdzają zresztą inne kraje. Służby wywiadu Danii i Francji również uważają, że wywiad Iranu chciał pozbyć się ludzi niewygodnych dla systemu. Przykładem tego ma być nieudana próba likwidacji członka Arabskiego Ruchu Walki o Wyzwolenie Ahwaz (ASMLA) dokonana w październiku ubiegłego roku w Danii.

Jeden światopogląd

Iran od momentu rewolucji jest krajem, w którym bardzo silnie działa policja polityczna. Służby, by utrzymać władzę, muszą mieć jak największą kontrolę nad swoimi obywatelami. Wszelkie przejawy bunty czy odmiennego myślenia są karane. Dlatego też wielu opozycjonistów ucieka z bliskiego wschodu i osiada w Europie, by na obczyźnie spokojnie żyć i działać na rzecz reform politycznych w swoim kraju. Działania te, mogące zdaniem rządzących zaszkodzić monolitowi władzy, traktowane są nieraz jako zdrada. Zdrajców zaś należy karać. Często zdarza się, że za działalność „wywrotową” cierpi rodzina emigranta pozostała w bliskowschodnim kraju. W skrajnych przypadkach dochodzi zaś do polowania na opozycjonistów w Europie. Dlatego też Irańczycy związani ze stronnictwami prodemokratycznymi boją się o swój los w Holandii.