4,5 roku więzienia dla Litwina za zepchnięcie Polaka z nabrzeża

Przyjaciel wyleciał w powietrze, a on stanął przed sądem

Prokuratura żąda 4,5 roku więzienia dla człowieka, który zepchnął Polaka z wysokiego na kilka metrów nabrzeża. Prokurator przyznaje, iż oskarżony był pod wpływem alkoholu, nie jest to jednak w rządnej mierze okoliczność łagodząca, a Litwin powinien się cieszyć, że nasz rodak przeżył, w inny wypadku kara byłaby jeszcze wyższa.

O sprawie pisaliśmy w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to doszło do incydentu w Den Bosch, przy Buitenhaven. Wtedy to 40-letni (obecnie już 41-letni), Litwin bez stałego miejsca zamieszkania miał zepchnąć naszego rodaka z nabrzeża. Polak spadł z wysokości 5 metrów. Mężczyzna nie wpadł jednak do wody, a uderzył w kamienną podmurówkę. Świadkowie wskazywali, iż ofiara miała zostać celowo popchnięta podczas szarpaniny. Po tym ataku podejrzany zbiegł z miejsca zdarzenia. Został jednak schwytany przez policję. Szerzej o tej sprawie piszemy w artykule: Chciał utopić Polaka?

 

4,5 roku więzienia

Podczas mów końcowych w prowadzonym procesie Litwina, prokurator zażądał dla sprawcy 4,5 roku pozbawienia wolności za usiłowanie zabójstwa. Podejrzany nie usłyszał tego jednak osobiście. Przybysz z krajów bałtyckich został usunięty z sali rozpraw już po 10 minutach od rozpoczęcia procesu. Wszystko z racji jego zachowania. O groźbie wyroku dowiedział się więc od swojego prawnika.

 

W zakładzie

Litwin wrócił do zakładu karnego Vught. Tam przebywa już od pewnego czasu na oddziale, w którym jest objęty opieką psychiatryczną. Jest to specjalny blok, gdzie przebywają osadzeni mający zaburzenia psychiczne, a także pewną niepełnosprawność intelektualną.

 

Uderzenie, a nie pchnięcie

Obrońca mężczyzny wskazuje, iż jego klient chciałby jak najszybciej wrócić do ojczyzny. Wskazuje również, iż Litwin nie popchnął, a pobił ofiarę. Może się to wydawać dziwne, bo na pierwszy rzut oka pobicie jest cięższym przestępstwem niż popchnięcie, ale w tym wypadku różnica ta może decydować o latach odsiadki. Ustalono bowiem, iż Polak siedział na murku nabrzeża. Jeśli doszło do pobicia, nasz rodak spadł przypadkiem, mógł nawet sam stracić równowagę, otrzymując cios. Popchnięcie, to zaś działanie celowe, wskazujące na usiłowanie zabójstwa. Przy bójce można mówić co najwyżej o zamiarze ewentualnym, a nie celowym działaniu, dlatego też kara powinna być niższa. Oprócz tego sąd powinien wziąć pod uwagę problemy psychiczne Litwina, dodatkowo łagodząc wyrok. Czy tak się jednak stanie? Dowiemy się 16 marca.

 

Cud

Polak na skutek upadku miał połamany mostek i kręgi. Jego stan był ciężki i to, że przeżył to niemal kategoria cudu. Czemu jednak Polak spadł? Co miało być praprzyczyną całego incydentu? Jak wskazuje prokurator, kilka godzin przed wydarzeniami na nabrzeżu mężczyźni mieli pokłócić się o telefon w niedalekim centrum handlowym. Pijany Litwin miał tam zaatakować Polaka i zostać przez to wyrzucony ze sklepu. Gdy zaś spotkał go wieczorem, postanowił wyrównać rachunki.

 

Źródło:  Bd.nl