Żółta rzeka w Zwaag

Holenderska policja ma bardzo ciekawy początek tygodnia. W północno-holenderskiej miejscowości Zwaag (gmina Hoorn), musieli opanować "żółtą rzekę", która rozlała się na ulice miasta.

Niewyspany kierowca?

Z nieznanych dotąd przyczyn, na jednym ze skrzyżowań Oostergouw w Zwaag doszło do wypadku ciężarówki – cysterny. Być może kierowcę coś rozproszyło lub z racji poranka jego organizm postanowił zrobić sobie nieplanowaną drzemkę, tak czy siak mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i doszło do wypadku. Cysterna wylądowała w rowie. Bardzo szybko okazało się również, że z pozostająca na drodze cześć naczepy rozszczelniła się i wycieka z niej żółta lepka ciecz.

 

Żółta substancja

Ponad 15 000 litrów substancji zaczęło wydostawać się na lokalne drogi, płyn powoli płynął jezdnią jak rzeką, której brzegi stanowiły krawężniki. Widząc to wielu kierowców i przechodniów postanowiło wezwać policję. Nie chodziło tu jednak o sam wypadek, ponieważ kierowca ciężarówki wyszedł z niego bez szwanku, a o ładunek cysterny. Wszystko wskazywało bowiem na to, że po mieście rozlała się jakaś trująca substancja chemiczna, która może zagrażać ludziom i zwierzętom.

 

Służby natychmiast przybyły na miejsce, zamknęły ruch na „skażonych” ulicach i rozpoczęły przesłuchiwanie kierowcy. Po kilku chwilach okazało się, że nie ma się jednak czego obawiać. Owszem jest to substancja chemiczna, groźna dla ludzkiego zdrowia, ale tylko jeśli będziemy ją spożywać na surowo lub po przetworzeniu cieplnym, jeśli mamy problem z cholesterolem. Żółta maź okazała się bowiem żółtkami, które tir przewoził do jednej z dużych piekarni-ciastkarni. Firma ta produkując tysiące ciastek i ciast dziennie, po prostu potrzebuje takich składników w ilościach przemysłowych. Żółtka tak samo, jak np. mleko czy olej dostarczane są więc cysternami.

W Zwaag powstał największy kogel-mogel w historii? 

Wielkie sprzątanie

To, co uspokoiło lokalnych mieszkańców, nie pozwoliło jednak odpocząć strażakom i policjantom. Żółtka na drodze, tak jak opisywane kiedyś na łamach naszej stron rozbite mango, stanowią bardzo śliską warstwę. Łatwo na niej utracić kontrolę nad pojazdem i spowodować wypadek.  Ponadto żółtko ze względu na swoją strukturę i gęstość jest dość trudną do usunięcia z por asfaltu cieczą. Dlatego też przez kilka godzin drogi w rejonie kolizji były zamknięte. W tym samym czasie pomoc drogowa starała się wypompować pozostałe jeszcze w cysternie jajka. Wszystko po to, by następnie postawić uszkodzoną ciężarówkę na koła.

Usunięcie żółtek z dróg to jednak tylko połowa sukcesu. Równie ważne jest teraz dokładne wyczyszczenie całej kanalizacji, do której jajka mogły spłynąć. W przeciwnym wypadku, przy tych temperaturach, za kilkadziesiąt godzin z miejskich studzienek będzie buchał taki fetor zgniłych jajek, że mieszkańcy nie będą w stanie spokojnie poruszać się po mieście. Dlatego też strażacy musieli jeszcze wypłukać kanalizację, zalewając ją dodatkową ilością wody, tak by jaja spłynęły do oczyszczalni.