26 lat więzienia dla terrorysty z Amsterdamu

Wyrok dla szalonego Damiana

Holenderski sąd skazał wczoraj 20-letniego Jeweda S. na 26 lat i osiem miesięcy więzienia. Jest to wyrok za zaatakowanie nożem i dźgnięcie dwóch Amerykanów na dworcu w Amsterdamie.

Atak na dworcu

Afgańczyk przybył do Holandii z Niemiec. 31 sierpnia ubiegłego roku, na dworcu kolejowym w Amsterdamie, zaatakował  dwóch turystów ze Stanów Zjednoczonych. Obaj mężczyźni zostali ugodzenie przez Muzułmanina nożem. Ostrze o długości 30 centymetrów wbite w plecy jednej z ofiar uderzyło w kręgosłup i uszkodziło rdzeń kręgowy. Obrażenia te spowodowały, iż ofiara najprawdopodobniej do końca życia będzie sparaliżowana. Drugi poszkodowany otrzymał cios w jamę brzuszną. Przeżył tylko dzięki odrobinie szczęścia i natychmiastowej, specjalistycznej pomocy medycznej.

 

Motyw

Co było motywem tego ataku? Afgańczyk dowiedział się, że holenderski kontrowersyjny polityk, lider PVV, Geert Wilders chce zorganizować konkurs, w którym zadaniem będzie stworzenie kreskówek, karykatur proroka Mahometa. W Islamie zaś nie wolno prezentować wizerunku Allacha i Mahometa, nie mówiąc już o tym, by robić to w prześmiewczy sposób. Ogromne wzburzenie społeczności muzułmańskiej spowodowało, że do konkursu nigdy nie doszło. Niemniej jednak informacja o nim obiegła świat i jak się miało bardzo szybko okazać, przyczyniła się do tragicznych wydarzeń.

 

Proces

Afgańczyk już kilka minut po ataku został obezwładniony przez policję. Groził jej jednak nożem, przez co do aktu oskarżania oprócz napaści na Amerykanów prokurator dodał groźby względem policji. Podczas trwania dochodzenia nożownik został wysłany do Centrum Pietera Baana. Psychologom nie udało się jednak jednoznacznie stwierdzić czy mężczyzna jest chory psychicznie. Wiele wskazywało na to jednak, iż był w pełni poczytalny. Ponadto oskarżony odmówił jakiejkolwiek współpracy z lekarzami. Sąd nie wiele również wie o jego życiu i dorastaniu w Afganistanie. Wiadomo jedynie, że wioska, w której mieszkał, uważa go za bohatera i obrońcę Islamu. Jest z niego dumna. To zaś może wskazywać, w jak bardzo ortodoksyjnym środowisku się wychowywał.

 

Cała agańska wioska, z której wywodzi się nożownik ma go za bohatera.

 

Podczas procesu 20-latek nie wyraził skruchy. Stwierdził, że przybył do Amsterdamu, by „bronić swojego proroka”. Powiedział, że chciał zabić nieuczciwych ludzi oraz uważa, iż oskarżenia sądu są okrutne. S. podczas rozpraw atakował również sąd, mówiąc „Zostaw moją religię w spokoju”… „Wszyscy chcą żyć w pokoju, łącznie ze mną. Dlatego proszę was, abyście zostawili moją religię w spokoju ... inaczej wiecie, co się stanie. ”

 

Wyrok

Prokurator domagał się dla Afgańczyka 25 lat więzienia. Sąd wydał jednak inny wyrok, 26 lat i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności. Argumentując taki, a nie inny wymiar kary, sędzia wskazał na to, iż mężczyzna nie żałuje tego co zrobić. Istnieje również wysokie prawdopodobieństwo, że zrobiłby to kolejny raz, jeśli uznałby to za stosowne. Sam zaś czyn miał znamiona aktu terrorystycznego mającego również na celu zastraszenie holenderskiego społeczeństwa.

 

List

O tym, jak wielkie emocje budziła ta sprawa w Holandii, świadczy list, jaki otrzymał oskarżony od jednego z funkcjonariuszy, który obezwładnił go na dworcu w Amsterdamie. Policjant pisał w nim ,,Mogłem cię zastrzelić ... Ale wtedy dałbym Ci to czego chcesz, śmierć w imię Allaha. Jesteś dupkiem i mam nadzieję, że długo pozostaniesz w więzieniu.”

Społeczeństwo jest zadowolone z tak wysokiej kary. Nie wiadomo czy obrona złoży apelację od wyroku.