10-letniej Mai już nic nie zagraża

10-letniej Mai już nic nie zagraża

Wracamy do sprawy tragedii polskiej rodziny w Boekel. Na szczęście mamy dla Państwa pozytywne wiadomości, płynące ze szpitala. Ciężko rannej dziewczynce, 10-letniej Mai już nic nie zagraża. Dziecko jest w stanie ciężkim, ale stabilnym. Najgorsze już za nią, powróci do zdrowia, przynajmniej tego fizycznego. Psychicznie zapewne przez lata będzie musiała mierzyć się ze śmiercią swojego brata i matki.


Mai już nic nie grozi

10-letnia Maja przeżyła, jej o dwa lata starszy brat – Dawid nie miał tyle szczęścia. Gdy znaleźli go policjanci i ratownicy już nie żył. Obrażenia zadane nożem były zbyt duże. Nie było szans go uratować. Gdy dziewczynka, przewieziona z domu przy Dotterbloem do szpitala walczyła o życie, przyszła kolejna tragiczna wiadomość, dotycząca śmierci ich matki. Kobieta zginęła gdy jej samochód zderzył się czołowo z ciężarówką.

 

Dochodzenie

Od tej tragicznej daty, środy 6 marca, minęło już kilka dni. W tym czasie policjanci jednoznacznie potwierdzili, iż napastnikiem, który zabił jedno z dzieci, a drugie ciężko ranił, była ich matka. 42-latka potem, zdaniem policji, popełniła samobójstwo. Wspomniany wyżej wypadek był spowodowany właśnie przez kobietę. To ona odbiła kierownicą, wjeżdżając pod prawidłowo jadącego tira. Obecnie trwa śledztwo mające ustalić, co było przyczyną tego, iż kobieta najpierw rzuciła się z nożem na dzieci, a później sama odebrała sobie życie.

 

Nic nadzwyczajnego

Wydarzenie z Boekel wydaje się wstrząsające i takie faktycznie jest. Niestety, jak zauważają holenderskie służby bezpieczeństwa, sytuacja w polskiej rodzinie nie jest niestety niczym wyjątkowym. Dzieci bardzo często padają ofiarami swoich rodziców, gdy ci z różnych powodów doprowadzeni są do granic wytrzymałości nerwowo-emocjonalnej.

Aplikacja do rozliczenia podatku z Holandii

Brabancja

W samej tylko Brabancji, czyli regionie, w którym mieszkała 42-latka, było już kilka takich incydentów.  W 2020 roku w Etten-Leur, Onur K. zabił własną rodzinę. 36-latek uśmiercił swoją żonę, matkę, a także dwójkę dzieci w wieku 2 i 6 lat. Mężczyzna udusił ofiary w momencie, w którym na światło dzienne miały wyjść jego długi. Zabójca musiał sprzedać dom. W dniu morderstwa wszyscy staliby się więc bezdomnymi, a on w pokrętnej logice nie chciał do tego dopuścić.

 

Etten-Leur

W tym samym mieście, w 2023 roku, mężczyzna ciężko ranił swoją żonę i córkę, a następnie popełnił samobójstwo. Lekarze długo walczyli o życie ofiar, ale 9-letniej dziewczynki nie udało się uratować.
W 2015 roku, również w tej samej miejscowości, Holender zastrzelił swoją 9-letnią córkę i 20-letniego syna, a później również sam odebrał sobie życie.

 

Motyw

To tylko kilka z wielu przypadków, w których jeden z rodziców postanawia zabić swoje dzieci, partnera, a później odebrać sobie życie. Co motywuje takie osoby? Najczęściej jest to splot trudnych do pogodzenia wydarzeń: rozwód, trauma z przeszłości, depresja, czy też kwestie finansowo ekonomiczne. W przypadku zaś samych mężczyzn często motywem jest też zemsta. Przegrana walka o dzieci lub rozwód sprawia, iż są oni tak zdesperowani, że uważają, iż skoro on nie może ich, jej mieć nikt mieć ich nie będzie.
Dlatego też psychologowie proszą, by nie zostawiać sąsiadów, znajomych czy krewnych w potrzebie. Jeśli widzimy, że dzieje się w ich rodzinach coś złego, warto z nimi porozmawiać, a jeśli jest to potrzebne nawet zaproponować im kontakt z psychologiem. To bowiem może uratować życie całej rodziny.

 

Źródło:  AD.nl
Źródło:  AD.nl