Znikające owce i fani baraniny

Od pewnego czasu na holenderskich łąkach znikają owce. Później hodowcy znajdują ich szczątki. To zdarza się od momentu, w którym w Holandii ponownie zadomowiły się wilki i praktycznie nikt nie brał tego za złe drapieżnikom. Od 2020 roku jednak na łąkach Gelderse i Overijssel zniknęło aż 20 zwierzą. To było zdecydowanie za dużo jak na działalność psowatych, pozostawione zaś szczątki również były wyjątkowo dziwne. Policja rozpoczęła śledztwo, jego efekty zadziwiają.

Owcokrady

Od 2020 roku do minionego worku policja otrzymała ponad piętnaście zgłoszeń dotyczących zaginięć owiec na pastwiskach w Gelderland i Overijssel. Oprócz kopytnych w okolicy ginęły też kurczaki. Pierwsze przypadki wydawały się początkowo policji sprawą typowo nie dla nich. Myślano bowiem, że to robota wilków. Hodowcy jednak chcieli, by stróże prawa zobaczyli szczątki zwierząt, które udało się odnaleźć. Gdy funkcjonariusze dotarli do trucheł, stało się jasne, iż nie była to robota psowatych. Ciałą owiec nosiły ślady noża. Ktoś po prostu zabił owce, oprawił zwierzę na polu i zabrał mięso.

 

Śledztwo

Z racji jednak tego, iż sytuacja miała miejsce z daleka od siedzib ludzkich i kamer monitoringu trudno było cokolwiek powiedzieć o sprawcach. Rozpoczęło się więc żmudne śledztwo, które potrwało prawie dwa lata. We wtorek policja aresztowała bowiem parę z Deventer, która ma na koncie ponad 20 owiec i baranów. Można powiedzieć, iż funkcjonariusze dopadli ich prawie na gorącym uczynku. Wprawdzie żaden z policjantów nie czatował w owczej skórze na polu, ale w domu podejrzanych odnaleziono dużą liczbę zamrażarek zawierających kilogramy baraniny. Jak wskazuje policja, duet chciał wykorzystać to mięso na własny użytek.

 

Groźne dla zdrowia

Działania 35-letniej kobiety i 43-letniego mężczyzny były oczywiście niezgodne z prawem. Kradzież zwierząt to jedno. Oględziny ciał owiec wskazywały, iż były one zabijane bez znieczulenia, przez co parę można również oskarżyć o znęcanie się nad zwierzętami, za co najprawdopodobniej Holendrów czekają dodatkowe lata odsiadki.
Sankcje prawne to jedno. Weterynarze wskazują, iż jedzenie takiego mięsa to igranie ze zdrowiem.
Baranina była bowiem nieprzebadana. W mięsie mogły znajdować się pasożyty, zwierzęta mogły także przenosić szkodliwe dla człowieka wirusy i bakterie, które są w stanie przetrwać nawet długą obróbkę termiczną. Może się więc okazać, iż oprócz pobytu w więzieniu miłośnicy baraniny odpokutują jeszcze zdrowotnie to przestępstwo.

 

 

Źródło:  Nu.nl