Zlecenie morderstwa opłacone z kieszonkowego?

On nie był sobą, czyli relacja żony zabójcy polsko-holenderskiego małżeństwa

Holenderski wymiar sprawiedliwości wydał wyrok w wysokości 18-lat więzienia za zlecenie morderstwa. Nie byłoby w tym może nic niezwykłego, gdyby nie to, kim był zleceniodawca. Tym bowiem okazał się zaledwie dziewiętnastoletni chłopak i mówimy tu o wieku w momencie skazania. Gdy wynajmował mordercę, był jeszcze nieletni. Skąd miał na to pieniądze, z kieszonkowego?

rozliczenie podatku z Holandii

Nieletni

Zleceniodawca, gdy wydawał wyrok na Itzaka Meiriego, miał 17 lat. Dlaczego więc dostał tak wysoki wyrok, skoro w świetle przepisów był jeszcze dzieckiem? Odpowiedź jest prosta, niderlandzkie prawo pozwala sądzić starszych małoletnich jak dorosłych, gdy ci dokonują pewnych, szczególnych przestępstw. Tak też było właśnie w tym wypadku. Nie było to bowiem zabójstwo, pobicie, czy nawet gwałt, które mogą mieć miejsce pod wpływem chwili, przypływu emocji. 17-latek z wyrachowaniem i zimną krwią wydał zlecenie na głowę mężczyzny, by sam nie „brudzić sobie rąk”. Dlatego też początkowo zdaniem prokuratury, a później również też sądu zdecydowano się, by odpowiadał jak dorosły.

 

Umowa zlecenie

Zlecenie 17-latka zostało przyjęte i wykonane. 22 grudnia 2021 roku 56-letnia ofiara została zastrzelona gdy wyszła od dentysty. Celem zamachowców był biznesmenem z Almere. Mężczyzna był znany policji, oprócz bowiem legalnej działalności prowadził on wiele szemranych interesów. Odsiadywał nawet wyrok za wyłudzenie od stołecznych przedsiębiorców 6,5 miliona euro. Za tamte działania miał podpaść wyjątkowo niebezpiecznym ludziom. Zdaniem śledczych jego nazwisko pojawiło się na „liście śmierci” niderlandzkiego półświatka, jak się okazało nie bez przyczyny.

 

Dochodzenie

Policja wpadła na ślad nastolatka gdy udało im się ująć „cyngli”. Wtedy to na telefonie jednego z zamachowców odnaleziono wiadomości od 17-latka z instrukcjami dotyczącymi odebrania broni, śledzenia ofiary i wykonania wyroku. W ten sposób funkcjonariuszom w końcu udało się dotrzeć do młodego zleceniodawcy.

 

Dwa lata

Jak wspomnieliśmy na wstępnie, zleceniodawca został skazany na 18-lat więzienia. Taki sam wyrok usłyszała osoba, która była kierowcą zamachowca. Sam strzelec został zaś skazany na maksymalny wymiar kary, czyli dwa lata więzienia. Był to bowiem młody nieletni, któremu daleko było do osiemnastki. Oprócz odsiadki otrzymał on również z racji poziomu zdeprawowania nakaz lecenia w klinice TBS dla dzieci.

 

 

Źródło:  Nu.nl