Złap mnie – kierowca skutera i policyjny pościg

600 kg fajerwerków w domu jednorodzinnym

Mówisz - masz. Policjanci zobaczyli skuter z ciekawą tablicą rejestracyjną, na której pisało: pak me dan, czyli złap mnie. Oficerowie potraktowali to więc jako wyzwanie i ruszyli w pościg za kierowcą jednośladu. Mieli zresztą ku temu dobry powód. Prowadzący pojazd zachowywał się jak szaleniec na drodze. Po paru chwilach mundurowi jednak dopięli swego i odpowiedzieli na prośbę z „blach”, zakładając 19-letniemu użytkownikowi drogi kajdanki na nadgarstki.

Skuter

To był rutynowy patrol w środę, w Terneuzen.  Z rutyny tej oficerów wyrwał młody człowiek na skuterze. Zwykle jest tak, iż gdy ktoś widzi radiowóz stara zachowywać się jak najbardziej zgodnie z przepisami. Im zaś bardziej ma coś na sumieniu, tym bardziej stara się być naturalny i nie rzucać się w oczy. W tym przypadku było jednak inaczej. Gdy kierowca skutera zobaczył patrol na Leeuwenlaan odkręcił manetkę gazu i ruszył przed siebie.

 

Pościg

Widzący to policjanci nie mogli w to uwierzyć. Człowiek na skuterze o mały włos nie potrąciłby dwójki bawiących się dzieci. Oficerowie ruszyli więc natychmiast w pościg, będąc przy tym świadkami innych wyczynów pirata drogowego. Uciekinier na skuterze nie respektował znaków drogowych, poruszał się również po chodniku na Kerkhoflaan.

Pass

Widząc zachowanie kierującego jednośladem, policja postanowiła zakończyć pościg. Człowiek na skuterze swoim zachowaniem powodował zbyt duże niebezpieczeństwo. Jeżdżąc po chodnikach, w każdej chwili mógł bowiem kogoś potrącić. Mógł doprowadzić do wypadku, w którym zginąłby on lub inni ludzie. Zakończenie działań stróżów prawa miało poskutkować tym iż człowiek na skuterze zwolni.
Koniec pościgu nie oznaczał jednak końca sprawy szaleńca za kierownicą. Mundurowi widzieli jego tablicę z napisem „złap mnie”. Wyglądało to więc tak, jakby kierujący sam sprowokował pościg, by zaśmiać się policji prosto w twarz.

Zatrzymanie

Być może, gdy radiowóz się zatrzymał, uciekinier śmiał się, że udało mu się przechytrzyć policję. Przysłowie mówi jednak, iż ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Inne zaś wskazuje na to, że to, co się odwlecze to nie uciecze. Od czego bowiem jest, np. miejski monitoring. Po kilku chwilach mundurowi namierzyli trasę, jaką jechał pojazd i odnaleźli skuter stojący na jednym z podwórek. Weszli więc na jego teren i zatrzymali kierowcę, który trafił do aresztu.

 

Skradziony

Tam też okazało się, iż kierowca raczej nie uciekał tylko z racji specyficznej tablicy rejestracyjnej. Jednoślad był bowiem kradziony. To jednak nie miało już dla policjantów znaczenia. Złapali bowiem kierowcę. Teraz o jego dalszym losie zdecyduje sąd i prokurator.

 

Źródło:  AD.nl