„Ziołowe” ciasteczka z piekarni w Schiedam

„Ziołowe” ciasteczka z piekarni w Schiedam

Funkcjonariusze policji weszli do jednej z piekarni w Schiedam. Mundurowi zabrali z lokalu 4800 ciasteczek. Wypieki nie padły jednak ofiarami łakomstwa mundurowych.  Przekąski te stały się dowodem rzeczowym w sprawie przeciw piekarzom. Okazało się, że były to „ziołowe ciasteczka” z tym, że owym ziołem nie była ani mięta, ani melisa.

Policjanci wynieśli z piekarni Schiedam, przy Koolhovenstraat, ponad 4800 ciasteczek wypełnionych konopiom. Oprócz tych „kosmicznych ciasteczek” funkcjonariusze zarekwirowali również 90 tysięcy euro w gotówce, które mogły pochodzić z wpływów z wypieków.

Wielu ludzi było zdziwionych, gdy nagle w niedzielę, jedna z lokalnych piekarni została zamknięta. Co tam się stało? Czy lokal upadł z racji rosnących opłat za gaz i prąd? Czy może stało się coś innego? Od początku 2021 roku piekarnia ta działała wyjątkowo dobrze. Codziennie rano świeże pieczywo rozwożone było do wielu punktów sprzedaży w całej okolicy. Obsługa zawsze była miła i uprzejma. Nikt z pracujących nie wspominał o jakichkolwiek problemach finansowych i o możliwości zamknięcia lokalu.

 

Piekarnia b2b

Piekarnia nie oferowała pieczywa klientom „z ulicy”. Miejsce to sprzedawało jedzenie w systemie b2b, czyli oferowała swoje wypieki innym sklepom i firmom w pobliskiej strefie przemysłowej. Wszystko działało dobrze aż do poniedziałku, gdy pieczywo i świeże kanapki po prostu przestały przyjeżdżać.

 

Aresztowania

Piekarnia, istniejąca oficjalnie od 1 stycznia 2021 roku, była zarejestrowana na 53-letnigo mężczyznę i 47-letnią kobietę. To właśnie ten 53-latek z Rotterdamu wraz z 39-letnim mieszkańcem Schiedamm zostali zatrzymani po wizycie policjantów. Po serii przesłuchań odzyskali jednak wolności. Oboje są podejrzani o produkcję ciasteczek z niespodzianką. Burmistrz po informacjach od policji oficjalnie zamknął lokal, Nie może on więc produkować do zakończenia śledztwa również klasycznego pieczywa. Funkcjonariusze muszą bowiem ustalić, czy Holendrzy wiedzieli, co dodają do ciasteczek, skąd mieli „nadzienie” i kto był odbiorcą tych smakołyków?  Odpowiedź na te pytania da dopiero możliwość prokuraturze postawienia mężczyznom zarzutów.

Źródło:  Ad.nl