Zelandia przeprosi za niewolnictwo 1 lipca

Pomnik upamiętniający niewolnictwo nie przetrwał nocy

Czy król przeprosi za niewolnictwo, na którym zarabiała Holandia? Tego jeszcze nie wiemy. Wiemy jednak, iż przeprosiny takie wystosują władze Zelandii. Region ten chce 1 lipca,  w święto Ketikoti, przeprosić za to, co robili pradziadowie obecnych mieszkańców regionu.

1 lipca w Holandii rozpoczyna się Narodowy Rok Pamięci o Niewolnictwie. Wtedy też Zelandia po prowincji Holandii Północnej i Południowej Zelandii, jako trzeci region przeprosi za wykorzystanie czarnoskórych i ich niewolniczą, często tragiczną przeszłość, jaką sprawili im Holendrzy.

 

Oddolnie

Jak to się stało, iż cała prowincja będzie przepraszać? Idea ta powstała oddolnie. W kwietniu tego roku z inicjatywą wyszła rada miasta Vlissingen. To ona wezwała władze prowincji do przeprosin. Działaniem tym władze prowincjonalne zostały postawione niejako pod ścianą. Odrzucenie tego wniosku byłoby bowiem wręcz wizerunkowym samobójstwem i od razu zostałyby one posądzone o rasizm. Decyzja mogła więc być tylko jedna. Władze Zelandii, by nie popełnić błędu premiera, przeproszą 1 lipca, o co zresztą prosili sami radni Vlissingen.

Brak winy

Czy jednak te przeprosiny zostaną przyjęte przez czarnoskórych potomków niewolników? Z tym może być różnie. Wszystko dlatego, iż w piśmie radnych znajduje się taki zapis: "nikt z nas nie jest osobiście winny niewolnictwa w przeszłości". Jest to oczywiście logiczne. Nikt bowiem z żyjących nie przyłożył ręki do czegoś, co było wieki temu. Niemniej jednak wśród wielu aktywistów, potomków niewolników, istnieje przekonanie, iż na obecnych Holendrach nadal ciąży wina, niezależnie które to pokolenie.
Zresztą takie podejście mają nie tylko aktywiści. Również historyk z Leiden, Henk den Heijer, przytaczany na łamach Nu.nl wskazuje, iż obecne władze prowincji Zelandii, ze względów historycznych, noszą moralne dziedzictwo rządu Zelandii, który uczestniczył w handlu niewolnikami i zyskiwał bogactwo na niewolnictwie.

 

Jak bowiem wynika z badań regenci z Middelburga, czyli ówcześni zarządcy Zelandii byli jednymi z najważniejszych person Kompanii Zachodnioindyjskiej i Middelburg Commercie Compagnie. Ludzie ci inwestowali w kolonie, tworzyli plantacje, pozyskiwali, sprzedawali i kupowali niewolników do katorżniczej pracy, gdzie po odczłowieczeniu przyjmowali oni wartość żywych narzędzi.

 

 

Źródło:  Nu.nl