Zbiórka na rzecz 37-letniego bezdomnego
Sprawa usiłowania zabójstwa 37-letniego bezdomnego – Benjamina poruszyła holenderskie społeczeństwo. Wielu ludzi wstrząśniętych brutalnością oprawcy postanowiło jakoś pomóc ofierze, która obecnie przebywa w śpiączce. Zorganizowano zbiórkę na rzecz Benjamina, na której koncie jest już ponad 20 tysięcy euro. Środki te mają pomóc mężczyźnie w powrocie zdrowia.
„Teraz gdy Benjamin jest w stanie krytycznym, my – jego przyjaciele i rodzina – chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby po przebudzeniu otrzymał najlepszą opiekę i nigdy więcej nie musiał spać na ulicy” – piszą pomysłodawcy kampanii crowdfundingowej.
Jak wskazują organizatorzy zbiórki, dysponują oni pewnymi finansami. Nie mają jednak wątpliwości, iż 37-latek będzie potrzebował na dojście do zdrowia dużo więcej pieniędzy. Nikt bowiem chyba nie wyobraża sobie sytuacji, by człowiek po wypisaniu ze szpitala mógłby znów wrócić na ulice.
Dusza człowiek
„Benjamin to 37-letni mężczyzna, kochany przez swoich przyjaciół i otoczenie. Jego burzliwa ścieżka życiowa czasem sprawiała, że spał na ulicy — z głęboko zakorzenionym przekonaniem, że nie chce obciążać innych swoimi problemami, jak ujęła to jego przyjaciółka” – piszą organizatorzy akcji, zachęcając do pomocy i pokazując, że jest to naprawdę dobry, życzliwy człowiek.
25 tysięcy
Czy apel ten spotkał się z odezwą społeczeństwa? Tak. Ludzi zbulwersował atak na śpiącego bezdomnego. Wielu widzi w nim nowy poziom przemocy – usiłowanie zabójstwa dla zabawy. Dlatego też Holendrzy otworzyli swoje serca i portfele. Gdy powstawał ten artykuł (11 listopada godzina 23), na koncie zbiórki było już ponad 25 tysięcy euro. Ludzie wpłacają róże kwoty, 5 euro, 25 euro. Są też jednak i tacy, którzy przelewali setki, a nawet tysiące na wsparcie 37-latka.
Poszukiwany
Ludzie więc chcą pomóc bezdomnemu, a organizatorzy zbiórki zapewniają, iż jeśli starczy pieniędzy przekażą je innym potrzebującym bezdomnym. Co zaś jednak z tym, który pośrednio przyczynił się do tej zbiórki, czyli czarnoskórym mężczyzną, napastnikiem? Zdaniem holenderskiej policji nie ma go już w kraju. Śledczy wskazują, że opuścił on Królestwo Niderlandów, udając się pociągiem do Antwerpii, a później Brukseli. W efekcie w poszukiwania mężczyzny zaangażowane zostały więc również belgijskie służby. Jak na razie mimo ponad 50 wskazówek przekazanych przez świadków nie udało się jeszcze natrafić na jego trop.
Jeśli chcieliby Państwo partycypować w zbiórce oto link do niej
Źródło: Nu.nl