Torturował i zamordował żonę, a teraz dostanie spadek po niej

Zamordował żonę, dostanie spadek po niej

Gdy umiera jeden z małżonków, drugi ma prawo dziedziczyć po nim należną mu część majątku zmarłego. Jak się okazuje, przepisy te dotyczą nawet sytuacji związanych z przestępstwem. Lauren D., wyrokiem sądu, będzie dziedziczyć po swojej zmarłej żonie. Nie byłoby w tym może nic niezwykłego, gdyby nie to, iż to on ją zamordował.

Laurent D. przez wiele dni torturował swoją żonę. Kobieta w końcu zmarła z powodu wykrwawienia. Mężczyzna za to, co zrobił, nie został jednak skazany. Nie oznacza to oczywiście, iż nie był winny.
Za tygodnie tortur swojej 60-letniej żony mężczyzna usłyszał wyrok w 2016 roku. Co jednak ciekawe sąd go nie skazał na karę pozbawienia wolności. Holender trafił do ośrodka TBS z przymusowym leczeniem. Eksperci uznali bowiem, iż zabił on swoją żonę w stanie psychozy. Oprócz tego zdiagnozowano u niego kilka innych schorzeń psychicznych. Mówiąc więc krótko, człowiek ten nie był  poczytalny, więc nie można go było skazać za zabójstwo. Jako człowiek szalony został zwolniony z zarzutów.

 

Spadek

Mimo swojej choroby psychicznej wdowiec nie jest jednak na tyle niepoczytalny, by nie domagać się spadku po swojej zmarłej żonie. Jak mężczyzna może domagać się spadku po ofierze? Wszystko zgodnie z literą prawa. Oczywiście morderca nie może domagać się majątku po ofierze. Sęk jednak w tym, iż człowiek ten, jak napisaliśmy wyżej, nie został skazany za zabójstwo żony. Przepisy jasno mówią zaś, iż jeśli zabójcy spędzają w więzieniu dłużej niż cztery lata, nie mogą domagać się spadku. W efekcie tutaj nie ma skazania za morderstwo,  nie ma też i więzienia. TBS nie jest bowiem liczony jako więzienie.

 

Postępowanie

Na koniec sąd wskazał, iż najbliżsi krewni ofiary muszą zaangażować wdowca w postępowanie spadkowe. Rodzina zmarłej kobiety nie kryje szoku i oburzenia. Jak twierdzą, człowiek ten nigdy nie pracował. Nie ma żadnego majątku, teraz zaś będzie jeszcze czerpał korzyści z tego, iż zabił swoją żonę. Sprawa ta praktycznie jest jednak przegrana. Wszystko, dlatego, iż Holender po prostu idealnie trafił w lukę przepisów. Zablokowanie więc roszczeń mężczyzny wymagałoby ogromnej wiedzy prawniczej mistrza prawa spadkowego, który zechciałby podjąć się tej sprawy.
Jeśli tak się nie stanie duża część majątku trafi w ręce mieszkańca TBS.

 

Źródło:  Ad.nl