Zamieszki w Doetinchem. Lincz na policjantach

W centrum Doetinchem w nocy z soboty na niedzielę doszło do zamieszek, które przerodziły się w regularną walkę z policją. Sytuacja była na tyle poważna, że stróże prawa musieli ściągnąć posiłki z całej wschodniej Holandii i ratować się kłami swoich psich towarzyszy.

Awantura w barze

Wszystko zaczęło się około 4 w nocy od przepychanek na Grutstraat. W bójkę zaangażowanych było około dziesięciu mężczyzn. Właściciel lokalu bojąc się, że awanturująca się grupa zdemoluje mu knajpkę, postanowił zadzwonić na policję. Gdy patrol dotarł do lokalu, okazało się, że część awanturników zdołała już opuścić pub. Ludzie ci będąc już na Korte Kapoeniestraat bili nieznaną ofiarę. 8 funkcjonariuszy, którzy przybyli na miejsce radiowozem i policyjnym vanem, przystąpiło do interwencji. Wtedy też okazało się, że początkowo 10-osobowa grupka mocno się rozrosła.

 

Wspólny wróg

Gdy skonfliktowane, podpite grupy zobaczyły mundurowych, doszło do pojednania ponad podziałami. Zamiast walczyć między sobą, cała agresja została skierowana na 8 policjantów. W efekcie przybyli na miejsce stróże prawa musieli stawić czoła grupie około pięćdziesięciu agresywnych ludzi. Napastnicy mieli za nic to, iż atakują funkcjonariuszy na służbie. Zaczęli ich szarpać, bić, kopać. Sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Mundurowi poinformowali, że są osaczeni przez „przeważające siły wroga” i potrzebują wsparcia. Sami zaś chwycili za pałki i gaz pieprzowy, by mieć większe szanse z tłumem.

 

Informacja o zagrożeniu życia i zdrowia policjantów sprawia, że do Doetinchem wysłano praktycznie wszystkich wolnych oficerów z całego regionu. Na miejscu pojawiła się zarówno prewencja, jak i przewodnicy ze swoimi psami. Wkrótce siły się wyrównały, a przewaga wyszkolenia i uzbrojenia służb porządkowych pozwoliła przywrócić spokój na ulicach.

 

Aresztowania

W efekcie nocnych zamieszek w Doetinchem policja aresztowała cztery osoby. Jeden z zatrzymanych musiał skorzystać z pomocy lekarskiej, ponieważ padł ofiarą kłów policyjnego psa. Po opatrzeniu ran przez ekipę pogotowia przewieziono go do aresztu.

Po stronie stróżów prawa również były ofiary. Jeden policjant został lekko ranny w rękę. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.

 

Dochodzenie

Na chwilę obecną cała zatrzymana czwórka przebywa w areszcie. Policja nie wyklucza  kolejnych aresztowań. Mundurowi prowadzą dochodzenie mające na celu ustalić powód pierwotnych zajść. W tym celu proszą wszystkich, którzy posiadają zdjęcia, nagrania z bójki z funkcjonariuszami o zgłaszanie się na policję. Ponadto służby nadal szukają pierwszej ofiary, nad którą znęcano się przy Korte Kapoeniestraat.