Zakaz płatności gotówką w Holandii
Holenderskie władze wskazują, iż należy zabronić w krainie tulipanów dokonywania płatności gotówkowych powyżej 3000 euro. Minister finansów chce również, by z niderlandzkiego obiegu zniknęły banknoty o nominale 500 euro. Czemu? Wszystko po to, by walczyć z przestępczością.
Jak wskazuje polityk, płatności gotówkowe są najbardziej popularne wśród przestępców. Wszystko dlatego, iż przekazywanie sobie z ręki do ręki plików banknotów jest wyjątkowo trudne do wyśledzenia. Co ważne wielu handlarzy narkotyków korzysta przede wszystkim z banknotów o nominale 500 euro. Wszystko dlatego, iż dziesiąty, dwudziestki czy nawet setki są dla nich często zbyt dużymi drobnymi, których należałoby mieć naprawdę sporo przy sobie. Pliki banknotów po 100 euro zajmują pięć razy więcej miejsca i pięciokrotni łatwiej je odnaleźć np. w skrytce samochodu, czy pod ubraniem niż kilka pięćsetek.
Społeczeństwo
Co ciekawe, jak wskazuje minister, powoli wydaje się, iż banknoty o nominale pięciuset euro wykorzystywane są praktycznie tylko w półświatku. Zwykli użytkownicy, przeciętni mieszkańcy Niderlandów, unikają tego typu papierów wartościowych. Trudno nimi płacić w sklepie, ponieważ sprzedawcy nie mają jak wydać. Banknoty te pojawiają się więc sporadycznie, tym bardziej teraz gdy już od pewnego czasu pracodawcy mają obowiązek przelewania wypłaty na konto bankowe pracownika.
Pranie pieniędzy
Banknoty to jedno. Minister chce również zakazać transakcji gotówkowych powyżej kwoty 3000 euro. Czemu? Ponieważ płatności dużymi sumami gotówki mogą ukrywać działania mające na celu pranie pieniędzy. Nakaz więc wykonywania tego typu czynności o wartości równej lub wyższej niż 3000 euro tylko za pomocą przelewów bankowych, ma ukrócić tego typu nielegalne działania.
Unijne obostrzenia
Holandia chciałaby, aby podobne przepisy wprowadziły wszystkie państwa Unii Europejskiej. W pomyśle tym Niderlandy nie są osamotnione. Podobnie myślą również Francuzi, Włosi, Hiszpanie i Belgowie. Wszystkie te kraje chcą wprowadzenia takowych restrykcji, ponieważ ich implikacja lokalnie, spowoduje nie tylko zgrzyty w przypadku międzynarodowego handlu, ale również to, iż przestępcy przeniosą się za granice. Niestety przepis w wersji wprost z krainy tulipanów nie ma jednak większych szans na wejście w życie. Unijne stolice nie negują jednak samego pomysłu, wskazują wyższą kwotę – 5000 euro, którą można by rozważyć w przepisach wspólnotowych.