Zabronić posiadania sztucznych ogni – apel władz Eindhoven

Fajerwerki i imprezy nie są priorytetem dla policji w sylwestra

Parę dni temu pisaliśmy, iż władze zabroniły sprzedaży i używania sztucznych ogni w tym roku. Wszystko po to by holenderscy lekarze i medycy nie musieli zajmować się w dobie pandemii jeszcze ofiarami pirotechniki. Dla burmistrzów miast z Brabancji Północnej to jednak za mało. Chcą również zabronić posiadania fajerwerków. Ma to ich zdaniem ułatwić egzekwowanie dwóch wspomnianych wcześniej zakazów.

Samorządowcy z Eindhoven wskazują bowiem na niezwykle kuriozalną sytuację. BOA w mieście raportuje, iż spotykają oni ludzi posiadających przy sobie fajerwerki. Mają je w kieszeni, torbie lub plecaku. Stróże prawa wiedzą, iż młodzi ludzie za chwilę je odpalą. Problem jednak w tym, że samo posiadanie jest całkowicie legalne i BOA nie może w żaden sposób interweniować. Funkcjonariusze nie mogą również chodzić krok w krok za podejrzanymi licząc, iż w końcu odpalą rakietę czy rzucą petardę.

Luka w przepisach dotyczących sztucznych ogni

John Jorritsma, burmistrz Eindhoven i również przewodniczącym Regionu Bezpieczeństwa Brabancja-Południowo-Wschodnia, wskazuje jak poważny jest to problem na prostym przykładzie. Holendrzy nie mogą kupić sztucznych ogni w Holandii. Mogą je jednak kupić w Belgii lub Niemczech. Przepisy pozwalają im przywieźć do kraju aż 25 kilogramów pirotechniki. Nawet gdy zostaną oni skontrolowani na granicy policja czy straż graniczna nie może nic zrobić. W praktyce więc będą oni odpalać fajerwerki na sylwestra. Zrobią to jednak tak, by przypadkiem nie widział tego patrol policji lub BOA. Żadna ze służb nie będzie bowiem zbierać resztek po petardach czy rakietach i przeprowadzać dochodzenia do kogo należała ta wystrzelona pirotechnika. Realnie istnieje więc obawa, iż ludzie powszechnie zignorują i obejdą wprowadzone w Niderlandach przepisy.

Zakaz

Aby więc nie dopuścić do takiej sytuacji, należałoby podjąć działania uniemożliwiające nabycie sztucznych ogni poza granicami kraju. Jak można się domyśleć, Holendrzy nie mogą ingerować w prawo niemieckie lub belgijskie. Mogliby jednak zabronić posiadania tego typu sprzętu. Wtedy wystarczyłoby kontrolować pojazdy wjeżdżające do Holandii i wyłapywać te, w których znajdują się fajerwerki. Wszystko to powinno być dodatkowo sankcjonowane mandatem, tak by stworzyć dodatkową wartość odstraszającą.

Za pomysłem tym oprócz burmistrza Eindhoven opowiedzieli się także włodarze Tilburga i Den Bosch. Pytanie jednak, czy pomysł samorządowców znajdzie również poparcie wśród ław rządowych. Tym bardziej, iż przepisy te mogą powodować pewne, wręcz śmieszne sytuacje. Można by na przykład ukarać kogoś, iż ma w domu sztuczne ognie, których nie wystrzelił w ubiegłym roku. Wątpliwe więc, by stosowne zapisy weszły w życie.