Zabił więc finalnie spadek do niego nie trafi

Zabił więc jednak spadek do niego nie trafi

Czy mąż powinien otrzymać spadek po śmierci swojej żony? Tak. Sprawa się jednak zmienia, gdy to mąż zamorduje swoją partnerkę. Czy wtedy też mu się należą pieniądze? Spawa, o której już informowaliśmy kilkukrotnie, wreszcie ma swój finał w Sądzie Najwyższym. Czy zabójcy przysługują jakieś pieniądze?

W 2015 roku D. brutalnie torturował żonę. Koszmar kobiety trwał wiele dni aż wreszcie Hetty zmarła z powodu obrażeń, jakie zadał jej mężczyzna. Sprawa ta z racji samych działań kata była wyjątkowo bulwersująca. Gdy jednak okazało się, iż ma ona drugie finansowe dno, zaczęły o niej pisać media. Okazało się bowiem, iż zabójca oraz brat ofiary są jedynymi dziedzicami dużego majątku znajdującego się nieopodal Winterswijk.

 

Prosta sprawa

Holenderskie prawodawstwo posiada zapisy dotyczące kwestii spadkowych. Osoba, która zostanie skazana za zabójstwo na karę pozbawienia wolności, nie może dziedziczyć po ofierze. Teoretycznie więc zasady te powinny zamknąć opisywaną tu sprawę. Pojawił się jednak problem. Zabójca nie został skazany przez sąd na karę więzienia. Wymiar sprawiedliwości uznał, iż mężczyzna ma na tyle duże problemy psychiczne, iż umieścił go od razu w placówce TBS.

 

Chory

W efekcie zmienił się status prawny zabójcy. Jest on bowiem chory. Nie można go więc winić za spowodowanie śmierci kobiety. Gdy ją torturował był w psychozie, nie był poczytalny. W efekcie nie było to działanie świadome. Efekt - mężczyzna wszedł na drogę sądową, domagając się spadku.

Wyrok

Sąd po zapoznaniu się z aktami sprawy nie miał wyjścia. Z moralnego punktu widzenia spadek mężczyźnie się nie należał. Z prawnego jednak nie było powodów, by mu go nie przyznać. Wyrok mógł być tylko jeden. Sędzia pierwszej instancji uznał roszczenie spadkowe mężczyzny. Sąd apelacyjny, do którego udała się rodzina ofiary, odrzucił roszczenie Holendra. Ten jednak nie dał za wygraną, bo wymiar sprawiedliwości nie miał mocnej podstawy prawnej. W tym czasie sprawą zainteresowały się niderlandzkie media, które ją nagłośniły. Efektem ich działań była zapowiedź ministra sprawiedliwości dotycząca nowelizacji przepisów.

 

Sąd najwyższy

Apelacja nie zakończyła jednak sprawy. Prawnicy zabójcy poszli jeszcze poziom wyżej do Sądu Najwyższego. Ten po jej zbadaniu podtrzymał decyzję sądu apelacyjnego. W uzasadnieniu swojego wyroku stwierdził, iż nawet jeśli ktoś ma prawo do spadku z mocy prawa, to mogą zaistnieć wydarzenia, przesłanki, które czynią niedopuszczalnym dziedziczenie. Tak też było właśnie w tym przypadku. W efekcie cały majątek przypadnie już definitywnie bratu zmarłej.

 

Źródło:  AD.nl