Wzrost stopy bezrobocia w Królestwie Niderlandów

Wzrost stopy bezrobocia w Królestwie Niderlandów

Koniec ubiegłego roku przyniósł pewne niepokoje na rynku pracy. Odsetek bezrobotnych wśród aktywnej zawodowo siły roboczej wyniósł w grudniu 3,8 procent. Oznacza to niewielki, bo zaledwie 0,1-procentowy, wzrost. W sytuacji jednak, gdy od lipca 2020 roku notowano tylko spadki, warto zastanowić się nad tym co go spowodowało. Czy jest się czego obawiać?

W grudniu 2021 roku 9,4 miliona Holendrów posiadało pracę zarobkową. 3,8 miliona pozostawało zaś bez pracy. Brzmi to dość dziwnie i niespójnie w stosunku do tego, o czym wspomnieliśmy wyżej. Nie są to jednak błędne dane. Jako siłę roboczą w krainie tulipanów uważa się osoby w wieku od 15 do 75 lat, które wykonują płatną pracę lub jej szukają i pozostają aktywni zawodowo (czyli chcą ją podjąć w każdym momencie). Osoby, które zaś nie mogą pracować, nie szukają aktywnie pracy, nie mają statusu bezrobotnego. Nie są więc wliczani do owych 3,8 procent wspomnianych w nagłówku. Ludzie ci uznawani są za nieaktywnych zawodowo.

 

Wzrost bezrobocia

Co jednak ma wspólnego powyższy akapit ze wzrostem stopy bezrobocia w Holandii? Dużo. Ten specyficzny sposób definiowania bezrobocia i ludzi aktywnych zawodowo sprawia, iż stopa bezrobocia może podlegać wahnięciom nie tylko z racji tego, iż ludzie tracą pracę i są zwalniani. Wręcz przeciwnie, niedobór pracowników na rynku pracy i walka pracodawców o pracownika mogą zwiększyć stopę bezrobocia w Holandii. Brzmi to niewiarygodnie, a jednak. Jak wskazuje Nu.nl główny ekonomista CBS, Peter Hein van Mulligen, zwiększenie stopy bezrobocia wynika z faktu, iż w grudniu więcej osób bez pracy zaczęło jej szukać. Nowe publikowane przez pracodawców oferty okazały się na tyle interesujące, iż ludzie, którzy do tej pory nie byli aktywni zawodowo, nie szukali pracy, zaczęli wysyłać CV i rejestrować się w urzędach. W efekcie osoby te zostały uwzględnione w zestawieniach i przez te kilka, kilkanaście dni, do czasu znalezienia zatrudnienia, zawyżają statystyki.

 

Wzrost liczby zasiłków

Gospodarka jest więc w bardzo dobrej kondycji, nie ma się czym przejmować. Wielu jednak wskazuje na kolejny syndrom związany z kryzysem gospodarczym. UWV w grudniu zaczęło wydawać więcej zasiłków dla bezrobotnych, a do nich przecież nie są uprawnieniu ludzie, którzy są trwale bezrobotni i którzy w grudniu po latach znów zaczęli szukać pracy. Musiały więc pojawić się zwolnienia. W tej kwestii jednak również holenderscy ekonomiści uspokajają opinię publiczną. Jak twierdzą, pod koniec roku często wzrasta ilość wypłacanych świadczeń z racji „bezrobocia technicznego”. Jest to forma bezrobocia sektorowego. Pojawia się, np. w sektorze budowlanym lub rolniczym, gdzie pracownicy, którzy pracują od wiosny do jesieni, są zwalniani z racji zastojów w pracy. Tę odzyskują zaś gdy na polach zacznie się zasiew lub warunki pogodowe pozwolą wznowić roboty budowlane. Jest to znane działanie firm mające ograniczyć ich koszty.

Jedynym faktycznym problemem, na który zwracają uwagę ekonomiści, są zasiłki w gastronomii, gdzie znów dokonano redukcji zatrudnienia z racji wprowadzonych przez rząd obostrzeń.

źródło: Nu.nl