Wyrok dla niepoczytalnego Polaka
30-letni Polak, będący pod wpływem narkotyków, uszkodził kilka samochodów w Oss. Zaatakował też kobietę. Mężczyzna w minionym tygodniu usłyszał wyrok za swoje wyczyny, których dokonał w momencie, gdy był w stanie ograniczonej świadomości. Jaką karę usłyszał z ust sędziego?
12 sierpnia mocno zdezorientowany mężczyzna mieszkający w Tiel, przemierzał Singel 1940/1945 w Oss, był ubrany w kąpielówki i dzierżył rower w ręku. Podczas swojego spaceru uszkadzał zaparkowane wzdłuż ulicy pojazdy. Uderzył również jadącą drogą rowerzystkę.
Człowiek w kąpielówkach
Jak mówią świadkowie, 12 sierpnia 30-latek miał upaść, jadąc na rowerze. Jak wstał, wyładował się food-trucku ‘I love sushi’. Później zniszczył lusterko w innym zaparkowanym na ulicy pojeździe. Mężczyzna zaatakował też kobietę jadącą rowerem. Uderzył ją swoim jednośladem. Rowerzystka doznała obrażeń ręki. Przerażona jednak sytuacją bała się zatrzymać i odjechała jak najszybciej.
Po tych ekscesach mężczyzną zajęli się policjanci.
Czarna dziura
Jak się okazało na komendzie, zatrzymany był pod wpływem środków odurzających. Mężczyzna miał zażyć pokaźną ilość mefedronu, substancji podobnej do amfetaminy.
Środek, który w holenderskim półświatku znany jest „miauw miauw”, miał spowodować, iż zatrzymanemu urwał się firm. Jak wskazał podczas procesu, nic nie pamiętał z tego, co zaszło 12 sierpnia. Wszystko, co zrobił, było więc niezamierzone i nieświadome.
Wyrok
30-latek, który okazał się obywatelem naszego kraju, nie był jeszcze karany w Holandii. Za wybryki, jakich się dopuścił, powinien być ukrajany grzywną. Prokurator stwierdził jednak, iż nie jest to najlepszy pomysł. Do oskarżyciela doszły bowiem informacje, jakoby mężczyzna po całym incydencie opuścił kraj. Podejrzenia te potwierdziły się, gdy ogłaszano wyrok. Polak nie pojawił się w sądzie. To jednak nie przeszkodziło wymiarowi sprawiedliwości. Sędzia, zgodnie z zaleceniami prokuratora, zrezygnował z kary grzywny. Zamiast niej sądy skazał migranta na 2 tygodnie pozbawienia wolności w zawieszeniu. W ten sposób sąd z jednej strony daje szansę mężczyźnie z racji tego, iż nie sprawiał on wcześniej żadnych problemów. Z drugiej jest to swoisty miecz Damoklesa nad głową Polaka, który przybywając ponownie do Holandii, musi uważać, by nie popaść w konflikt z prawem, by wyrok nie został odwieszony.
Źródło: AD.nl