Wypadek polskie załogi żeglarskiej
Polscy żeglarze padli w Holandii ofiarami poważnego wypadku. Ich łódź przewróciła się na bok, a oni sami mieli dużo szczęścia, iż nie zostali bardzo poważnie ranni po tym jak cisnęło nimi o barierę ochronną.
Barierę ochronną? Tak. Przewrócenie się małej, lekkiej żaglówki na regatach nie jest niczym nadzwyczajnym i niebezpiecznym. Doświadczone załogi potrafią nawet sami, przy odrobinie szczęścia, postawić taką jednostkę. Sęk jednak w tym, iż do wypadku nie doszło na wodach Królestwa Niderlandów, a na autostradzie A1 w pobliżu Bornerbroek. Asfalt jest zaś dużo twardszy niż woda.
Wypadek
Do wypadku doszło w piątek rano około godziny 8:45. Jak wskazali świadkowie całego zdarzenia kierowca busa ciągnącego przyczepę z łodzią motorową i żaglówką regatową wpadł w poważne kłopoty. Kierowcy zauważyli, jak przyczepa ze sprzętem pływającym zaczęła się kołysać i falować. Ruch ten z każdą chwilą narastał, aż w pewnym momencie przyczepa przewróciła się na bok. Gdy koła przyczepy straciły kontakt z podłożem i cała konstrukcja zaczęła sunąć na burcie łodzi, w poważne kłopoty wpadł też sam samochód. Jego kierowca nie był w stanie utrzymać auta, by to jechało na wprost. Aby się ratować, nacisnął na hamulec, ale to już nic nie dało. Siła bezwładności przyczepy przeniosła się też na pojazd, który uderzył o barierę energochłonną.
Bardzo groźnie
Cała sytuacja wyglądała bardzo groźnie. Na szczęście szybko okazało się, iż wszystko zakończyło się tylko na strachu i stratach materialnych. Z rozbitej na barierze ciężarówki wyszli pasażerowie. Ludzie ci byli, co nie dziwne, oszołomieni całym zajściem, ale nic im się nie stało. Nie było rannych ani zabitych.
Przyczyna wypadku
Jaka była przyczyna wypadku? Tego na chwilę obecną jeszcze nie wiadomo. Można jednak już wykluczyć nadmierną prędkość. Świadkowie wskazują na to, iż zestaw z przyczepą jechał przepisowo, nie przekraczał ograniczeń prędkości. Winą może być więc wszystko od, np. przebicia jednego z kół po silny podmuch wiatru lub złe wyważenie zawartości przyczepy. Na chwilę obecną są to jednak tylko domysły. Trzeba poczekać na oficjalny policyjny raport.
Po wypadku dwa pasy ruchu od Enter do Azelo musiały zostać zamknięte, by pomoc drogowa mogła uprzątnąć miejsce zdarzenia. To zaś doprowadziło do dość znacznego spowolnienia ruchu na A1 pod koniec piątkowych, porannych godzin szczytu.
Źródło: AD.nl