Wyjątkowo wybuchowy Rotterdam
Władze Rotterdamu wspólnie z policją starają się zwiększyć bezpieczeństwo w mieście. Wszystko dlatego, iż po ośmiu atakach bombowych, w ciągu zaledwie jednego tygodnia, ludzie zaczynają się bać. Społeczeństwo uważa bowiem, iż przestępcy mogą robić co chcą i są wręcz niepowstrzymani.
Władze gminy Rotterdam, wraz z tamtejszymi stróżami prawa wszystkich formacji, starają się zwiększyć bezpieczeństwo poprzez wzmożenie nadzoru w miejscach, gdzie w ostatnim czasie eksplodowały materiały wybuchowe. Informację tę przekazał rzecznik gminy. Co dokładnie zamierza zrobić gmina i policja? Tego rzecznik prasowy miejskich władz nie zdradził. Jak wskazał, nie chce, by przestępcy byli jeszcze mądrzejsi niż są obecnie.
Bomby
W ciągu minionego tygodnia w Rotterdamie doszło do wielu ataków. W niektóre dni policja informowała nawet o dwóch ładunkach wybuchowych. Mówi ona, iż w sumie było osiem incydentów z użyciem bomb domowej roboty lub ciężkich fajerwerków. W dwóch przypadkach udało się udaremnić atak, rozbrajając ładunek na czas.
Cztery ataki miały miejsce na Crooswijkseweg, w północnej części miasta. To właśnie tam policji udało się również udaremnić jeden z zamachów. Ostatni atak miał tam zaś miejsce w nocy z soboty na niedzielę. Mieszkańcy ulicy są przerażeni. Policja mówi zaś o „niezwykłej” serii i stara się ustalić, czy wszystkie te incydenty są ze sobą powiązane.
Tym, co jeszcze bardziej martwi tamtejszą społeczność jest to, iż już po pierwszych zamachach policja zwiększyła w tym regionie patrole zarówno formacji umundurowanych, jak i oficerów w cywilu. Oprócz tego służby postawiły na ulicy kilka kamer. Ani jednak „oko” obiektywu ani patrole organów ścigania nie zniechęciły przestępców do swojej destrukcyjnej działalności. Wygląda to więc tak, iż przestępcy mają się za bezkarnych.
Młodociani
Nie można powiedzieć tak, iż policja nie ma żadnych sukcesów. Na Van Speykstraat w Oude West dwóch młodych Rotterdamczyków, w wieku 14 i 15 lat, podłożyło bombę składającą się z fajerwerków i benzyny. Wpadli jednak na próbie podrzucenia ładunku. Namierzyła ich policja po tym jak kilka dni wcześniej miała tam już miejsca jedna eksplozja i jeden incydent, w którym ostrzelano stojący przy ulicy budynek.
Wykonawcy
Jak mówi jednak policja ci młodzi ludzie to tylko wykonawcy. Dostają kilka euro za umieszczenia ładunku, często nawet nie wiedząc od kogo. Ich zatrzymanie nie zmieniło więc nic w mieście. Tak samo było zresztą z dwoma innymi zatrzymaniami, gdy na celownik policji trafił 32 i 21 mieszkaniec Rotterdamu.
Walka o strefę wpływów?
Nieoficjalnie mówi się, iż to, co dzieje się na ulicach w północnej części miasta to walka o strefy wpływów. W tym roku doszło tam już do 49 incydentów z materiałami wybuchowymi (część z nich udaremniono). Do końca kwietnia było więc ich tyle, co w ubiegłym roku w całym mieście.
Policja i władze gminy wskazują, iż zatrzymanie sprawców ma teraz najwyższy priorytet. Jak na razie jednak efektów brak.
Źródło: AD.nl