Wybieracie się na plażę? Patrzcie pod nogi

W Holandii jednymi z największych drapieżników w są wilki. Wiele wskazuje jednak na to, iż w kraju tym zadomowili się również inni tym razem pełzający drapieżnicy. Spacerowicze mówią o coraz większej ilości spotkań z wężami w pobliżu Hagi i Scheveningen.

Spacerowicze byli przerażeni, gdy  idąc przez wydmy, zobaczyli syczącego węża w piaskowo brązowe pasy. Bali się o swoje życie, myśląc, iż gad zaraz ich zaatakuje. Stało się jednak inaczej. Wąż jak szybko się pojawił, tak szybko uciekł przestraszony widokiem człowieka. Przechodnie, by ostrzec innych, postanowili zgłosić incydent na haskich wydmach do służb weterynaryjnych.

Niebezpieczeństwo zerowe...

Okazało się, ze służby wiedzą o całej sprawie. Wąż, którego spotkano to Pituophis melanoleucus, czyli zaskroniec igłowy, daleki kuzyn naszych polskich, gadów. Jest to całkowicie niejadowite stworzenie, które cechuje się pięknym ubarwieniem. Na jego piaskowej skórze występuję brązowe i lub ciemnobrązowe – prawie czarne pasy. Gatunek ten wykształcił specjalną głośnię, nadrząd, który pozwala wydawać wężowi głośne dźwięki ostrzegawcze, głośny syk. Ten zaś najprawdopodobniej wystraszyły turystów. Gad żyje głównie w dębowo-sosnowych terenach ameryki Północnej i na tamtejszych otwartych trawiastych terenach.

Ale poważny problem

Jak więc zaskroniec trafił do Holandii. Z racji na piękny wygląd i dość łatwą hodowlę można go spotkać w wielu terrariach. Najprawdopodobniej ktoś z hodowców nie mogąc już dalej opiekować się gadami, wypuścił je na wolność na haskich wydmach. Tam zaś okazało się, iż tereny te tak bardzo spodobały się zwierzęciu, iż rozmnożyło się, tworząc małą populację, polującą na gryzonie, ptaki czy podbierając jaja z gniazd.

Największym problemem z gadem jest to, iż jest on gatunkiem inwazyjnym. Zwierzę to zostało sztucznie sprowadzone do Holandii. Obecnie zaś nie mając wrogów naturalnych, a dysponując dostępem do dużej ilości pokarmu powoli, ale jednak stale zwiększa populację. To zaś, zdaniem ekologów, może zagrozić ekosystemowi, tak samo, jak wszystkie inne wypuszczane na wolność w Holandii egzotyczne gatunki czy rozsadzane rośliny.

Są i co dalej

W zaistniałej sytuacji gminy powinny rozpocząć działania przeciw gatunkom inwazyjnym. Do działań tego typu w walce o ochronę bioróżnorodności regionów zobowiązują przepisy Unii Europejskiej. Niestety w Niderlandach w większości jest to martwe prawo. Tylko dwie gminy w całym Królestwie, Gelderland i Utrecht mają gotowe plany i strategię działania w przypadku inwazji obcych gatunków. To zaś oznacza, iż najprawdopodobniej jeszcze przez długi czas te niegroźne węże będą siać popłoch na wydmach w Hadze.

 

Grafika tytułowa pochodzi ze strony:zoo.migra.pl