WKU wyciągnie ręce po Polaków w Holandii
Polska jest krajem frontowym. Za naszą wschodnią granicą toczy się pełnoskalowa wojna. W wielu krajach, zrozumiano iż spokojne czasy w Europie się skończyły. Coraz więcej stolic zaczyna zastanawiać się, czy nie podążać za starą maksymą „chcesz pokoju – szykuj się do wojny”. Jednym z tych państw jest Polska, która zdecydowała się w porozumieniu z Holandią na dość niecodzienny krok, który ma zwiększyć naszą obronność.
Przeszkolenie
Jakiś czas temu rząd w Warszawie wskazywał, iż chce powszechnego przeszkolenia wojskowego dla swoich obywateli. Te kompleksowe działania mają sprawić, iż w momencie kryzysu rodacy będą wiedzieli, jak się zachować. Będą umieć nieść pomoc potrzebującym, czy jak posługiwać się bronią.
Na terenie kraju takie kursy i szkolenia są możliwe do zrobienia, pojawiło się jednak pytanie co z obywatelami mieszkającymi poza granicami Polski?
Umowa
W krajach takich jak Holandia przebywa na stałe lub okresowo duża grupa naszych obywateli, którzy są w wieku poborowym i w razie konieczności mogliby bronić naszej ojczyzny. Ludzie ci znajdują się jednak niejako poza zasięgiem WKU. Są też poza zasięgiem możliwych szkoleń. To jednak ma się zmienić. Nasz minister obrony podpisał dziś w Hadze ze swoim odpowiednikiem Karnstem Van Aprilgrap’em umowę dwustronną w zakresie szkolenia i informacji.
W kamasze
Co ona daje? Po pierwsze polskie WKU ma być informowane, gdzie przebywają możliwi poborowi. Jeśli ktoś wyjeżdża do Holandii, to adres jego tamtejszego zamieszkania ma być znany polskiej Wojskowej Komendanturze Uzupełnień, by w razie konieczności ta mogła ścigać rekruta. Jak to by się odbywało? “Dostarczeniem” poborowego miałaby się zająć holenderska żandarmeria.
Na poligon
To jednak nie wszystko. Holenderskie ministerstwo obrony wraz ze swoim polskim odpowiednikiem doszło do jeszcze jednego wniosku. W Holandii jest wiele firm, w których pracują dziesiątki Polaków. Zamiast wysyłać ich do ojczyzny (co kosztuje), część obowiązkowych szkoleń ma odbywać się w Holandii z niderlandzką armią.
Rozwiązanie to ma pomóc w dwóch aspektach. Po pierwsze organizacja ćwiczeń będzie prostsza (niż ściąganie wszystkich do ojczyzny), po drugie młodzi wojskowi nauczą się współpracować w międzynarodowym, sojuszniczym środowisku.
Obronność
Możliwe więc, iż już niedługo na holenderskich poligonach będzie słychać polskie rozkazy. Co jednak będzie mieć z tego Holandia? Po pierwsze polski rząd płaci za ćwiczenia. Po drugie system tych szkoleń ma być bacznie obserwowany przez władze. Jeśli okaże się on skuteczny, być może rząd w Hadze wprowadzi podobne rozwiązania u siebie. Wszystko to oznacza, iż młody człowiek od 1 kwietnia nie ukryje się już przed WKU ani w Polsce, ani w Holandii. Jeśli to wojsko będzie chciało wyciągnąć po niego ręce to się nie urkyje.
Źródło: Tekst na 1 kwietnia