Wielka policyjna akcja i….
Holenderskie służby cały czas starają się walczyć z nielegalnymi uchodźcami. Po ostatnich wydarzeniach, o których nasi czytelnicy mogli przeczytać między innymi na naszej stronie. Mundurowi postanowili zorganizować potężny nalot w celu ujęcia dużej grupy uchodźców.
We wtorek, wczesnym rankiem o godzinie 5:30, funkcjonariusze policji, żandarmerii wojskowej i służb granicznych weszli na terminal transportowy DFDS Seaways, przy Vulcaanweg, w Vlaardingen. Cały teren został szczelnie odgrodzony od reszty miasta policyjnym kordonem. By chwilę później obszar terminalu "odwiedziło" ponad 30 agentów z psami tropiącymi i specjalistycznym sprzętem.
Zadaniem funkcjonariuszy było namierzenie i przechwycenie „wspinaczy”. Określeniem tym holenderskie służby i media lubią nazywać emigrantów starających się przedostać z Holandii do Wielkiej Brytanii. Ludzie ci, pochodzenia najczęściej północnoafrykańskiego lub bliskowschodniego, starają się dostać na naczepy tirów. Wspinając się na ciężarówki i wchodząc pod plandeki lub usiłując dostać się do środka potężnych kontenerów. Liczą bowiem na to, że uda mi się uniknąć kontroli i jako „pasażerowie na gapę” dostaną się w ten sposób na prom do Anglii. W ostatnim czasie, na skutek politycznych decyzji o wystąpieniu ze wspólnoty WB, Holandia musi mierzyć się z narastającą grupą emigrantów. Wszystko dlatego, że większość z nich chce zdążyć na drugą stronę Kanału La Manche, zanim Anglicy zaostrzą kontrole graniczne.
Staranne przygotowania, planowanie, dziesiątki funkcjonariuszy i...
Doskonałe miejsce na załadunek
Wielu emigrantów, zamiast ryzykować dekonspiracje na parkingu, woli spróbować schować się w jednym z ładunków na terminalu transportowym. Duży obszar oraz wzmożony ruch pojazdów w połączeniu z tym, iż często pracują tam właśnie obcokrajowcy, powoduje, że dość łatwo tam się dostać. Później wystarczy zniknąć w ładunku i spokojnie czekać na transport. Ponadto również tam trafia wiele transportów drogowych, które czekają, na załadowanie na statek do Zjednoczonego Królestwa. Reasumując, jeśli gdzieś mieliby być emigranci to właśnie tam.
… jeszcze większa klapa?
Przynajmniej tak sądzili policjanci przez pierwszych kilkanaście minut akcji. Gdy służby mundurowe weszły na teren terminala, nikt nie panikował, nikt nie uciekał, nikt nie usiłował się schować. Kontrole zarówno z użyciem czujników CO2, podczerwieni, jak i psiego nosa nie wykazały, by w jakimkolwiek kontenerze, czy pod którąkolwiek plandeką ukrywali się uchodźcy. Akcja zakończyła się o godzinie 9 bez ani jednego zatrzymania. Nie można jednak mówić o klęsce. Wszystko bowiem wskazuje na to, że wielu emigrantów zostało namierzonych i złapanych jeszcze przed dotarciem do tego punktu zbornego.