Westeinderplassen pochłonęło kolejnego Polaka

Westeinderplassen pochłonęło kolejnego Polaka

Wracamy do sprawy utonięcia w Aalsmeer i niestety nie mamy dla Państwa dobrych informacji. Gdy opisywaliśmy wypadek i akcję ratowniczą, na koniec wspomnieliśmy, iż zbiornik Westeinderplassen rok temu pochłonął naszego rodaka. Teraz okazuje się, iż ofiarą weekendowego utonięcia też był Polak.

Przypomnijmy. W sobotni późny wieczór, gdy nad Aalsmeer i wodami Westeinderplassen zapadły ciemności, rozpoczął się tam ogromny pokaz sztucznych ogni. To pirotechniczne show przyciągnęło tysiące widzów, którzy z brzegów, nabrzeży, czy samej wody byli wpatrzeni w przepiękne eksplozje i feerię barw na niebie.

 

Strażacy

W pewnym momencie część ludzi wyrwały z zadumy i zapatrzenia niebieskie światła i syreny straży pożarnej. Wielu zebranych początkowo myślało, iż na skutek fajerwerków doszło do jakiegoś pożaru. Szybko jednak stało się jasne, iż ratownicy skierowali swoje kroki nie w stronę zabudowań, ale wody. Na jezioro wypłynęli też, mimo ciemności, ludzie na deskach surfingowych wyraźnie kogoś szukając.
Jak wskazała dziennikarzom nhnieuws.nl jedna z kobiet widząca całe zdarzenie, ratownicy przeszukiwali obszar około pięćdziesięciu metrów od plaży Surf. Ta część akwenu była niedostępna ani dla widzów na plaży, ani dla tych, którzy oglądali pokazy z łodzi. Zaginiony nie mógł więc wypaść, np. z jednej z łódek.

 

Ewakuacja

Po chwili na plaży pojawiła się też policja, która zdecydowała się na ewakuację widzów. Z racji końca pokazu działania te przebiegły wyjątkowo sprawnie, tym bardziej do ludzi dotarło, iż piękna impreza nagle zmieniła się w walkę o ludzkie życie, w której nie należy przeszkadzać ratownikom.

Poszukiwania

O godzinie 23:00 do dyżurnego numeru ratunkowego dotarła informacja o mężczyźnie zaginionym w wodach Westeinderplassen. Na miejsce więc wysłano łodzie strażackie, ekipy nurkowe i brygadę ratunkową. Do akcji włączyli się również wspomniani ochotnicy na deskach surfingowych.

 

Polak

Wszyscy oni poszukiwali Polaka, który przyszedł na jezioro popływać z żoną. Być może nasi rodacy stwierdzili, iż kąpiel podczas pokazu fajerwerków będzie niezwykle romantyczna. Niestety zamieniła się ona w tragedię. Świadkowie zobaczyli, jak w pewnym momencie przybysz znad Wisły zniknął pod wodą i już z niej nie wypłyną. Wszczęli więc alarm.

O północy ratownikom udało się odnaleźć i wyciągnąć z wody naszego rodaka. Polak był nieprzytomny. Służby medyczne, w tym załoga lotniczego pogotowia ratunkowego natychmiast rozpoczęły walkę o jego życie. Niestety prowadzona długo resuscytacja krążeniowo-oddechowa nie dała żadnych efektów. Serce nie podjęło pracy. Nasz rodak musiał za długo przebywać pod wodą. Stwierdzono więc zgon.

 

Trzecia ofiara

Opisywany tu wypadek jest trzecim śmiertelnym incydentem w ciągu trzech lat w wodach Westeinderplassen. 10 września ubiegłego roku, jak wspomnieliśmy na wstępie, w toni tego jeziora utonął 44-letni Polak. 23 czerwca tego roku na jeziorze motorówka potrąciła 20-letniego pływaka. Młody mężczyzna z ciężkimi obrażeniami został zabrany do szpitala, gdzie niestety lekarze nie byli mu w stanie pomóc.

 

 

Źródło:  NOS.nl
Źródło:  Nhnieuws.nl