Verstappen kontra Christian Horner gorąco w Red Bullu
W miniony weekend miał miejsce pierwszy wyścig nowego sezonu Formuły 1. Wydarzenie to było pełne emocji, nie tylko jednak tych wyścigowych. Dużo więcej działo się w padoku, tam bowiem sytuacja gęstnieje wokół Christiana Hornera. Głos w jego sprawie zabrał nawet Jos Verstappen, Holender, ojciec obecnego mistrza świata. Rodzic gwiazdora i zarazem jego manager zarzucił szefowi teamu, dla którego jeździ jego syn, iż ten „gra ofiarę, podczas, gdy sam jest przyczyną wszelkich problemów”.
Wyścig
O co chodzi? Bynajmniej nie o sytuację na torze. Sobotni wyścig wyglądał tak jak większość w minionym sezonie. Max zdobył pierwszą pozycję startową, wystartował i dojechał nieniepokojony do mety na pierwszym miejscu, mając kilkadziesiąt sekund przewagi. Był po prostu klasą samą dla siebie. Technicznie do poziomu Red Bulla nie można mieć zastrzeżeń. Gromy sypią się jednak na głowę szefa zespołu z racji kwestii obyczajowych.
Jak wskazał ojciec obecnego mistrza świata Jos Verstappen, Horner nadal powoduje ogromne napięcia i ściąga na całą swoją ekipę ogromny ciężar negatywnych opinii. Holender w rozmowie z „Daily Mail” stwierdził nawet, że: „To nie może trwać w ten sposób” i liczy na to, że mężczyzna odejdzie ze swojego stanowiska dla dobra wszystkich".
Niewłaściwe zachowanie
O co dokładnie chodzi? Christian Horner w przerwie pomiędzy sezonami został oskarżony o tak zwane „niewłaściwe zachowanie”. Oskarżenie to wniosła pracownica stajni, która miała ponoć paść ofiarą swojego szefa. Sprawa wydawała się wyjątkowo poważna, dlatego też wiele osób, w tym szefowie innych teamów nalegali na jak najszybsze jej rozwiązanie. Jeśli bowiem byłaby to prawda, wydarzenia te kładłyby się cieniem na całą dyscyplinę sportów motorowych.
Uniewinnienie
Sprawa więc została rozpatrzona. Szef zespołu został uznany za niewinnego. To jednak nie zakończyło spekulacji. Kwestia zachowania szefa zespołu nie trafiła bowiem przed sąd, a zajęła się nią spółka-matka – Red Bull. Producent napoju energetycznego oznajmił, iż niezależne dochodzenie wykazało, iż mężczyzna jest niewinny.
„Wyrok” dla wielu był jednak do przewidzenia. Red Bull nie pozbyłby się bowiem człowieka, który odpowiada za wielkość zespołu, który doprowadził Maxa już do kilku tytułów mistrza świata i który wreszcie złamał potęgę Mercedesa.
Rozpad
W wywiadach prasowych Horner wskazuje, iż zespół jest zjednoczony i zmotywowany, by wygrać kolejny sezon. Ojciec ich najlepszego kierowcy, który jako jego menadżer spędza sporo czasu w padoku, uważa jednak, że to tylko „wydmuszka”: „Zespołowi grozi rozpad. To nie może tak trwać. Któregoś dnia to eksploduje. Udaje ofiarę, podczas gdy sam jest przyczyną problemów” – mówi brytyjskim dziennikarzom, cytowany przez AD. Wskazuje, że pracownicy czują, że coś jest nie tak, atmosfera nie jest dobra i rodzą się wzajemne niechęci i podejrzenia. Wszystko to jest zaś tylko pudrowane przez specjalistów od PR.
Druga strona medalu
Nieoficjalnie mówi się, że między starszym Verstappenem i Hornerem aż iskrzy. Dla wielu zaś słowa ojca Maxa to część dużo większej gry niż problem ewentualnych zarzutów. Rodzic rzekomo chce, by Chrystian opuścił Red Bulla. W tym celu, zdaniem zwolenników brytyjskiego szefa teamu, miał on nawet brać udział w wycieku dokumentów wskazujących na wspomniane „niewłaściwe zachowanie”. Teorie te zdaniem ojca mistrza świata są jednak wyssane z palca. Dlaczego miałby bowiem pozbywać się człowieka, dzięki któremu jego syn ma tak wspaniały samochód?
Sprawa więc jest w toku i być może ma też swoje drugie i trzecie dno. Możliwe nawet, iż te padokowe kwestie będą ciekawsze niż to, co dzieje się na torze. Bo jeśli cały sezon będzie wyglądał tak, jak pierwszy wyścig to czeka nas powtórka z ubiegłego roku.
Źródło: AD.nl