Uzdrowiciel gwałciciel i 28-letnia ofiara „leczenia”

Ter Apel Przyjmą więcej uchodźców, będą musieli liczyć się z karą

Sophie była w bardzo złym stanie. Nie wiedziała, co ma robić. Rozpacz sprawiła, iż postanowiła skorzystać z alternatywnych sposobów leczenia. Postanowiła więc udać się do uzdrowiciela. Ten miał bowiem jej pomóc. Gdy jednak przyszła na miejsce okazało się, iż zamiast gabinetu czeka ją szopa, a uzdrowiciel zamiast pomóc, zamienił jej życie w koszmar.

Rum i uzdrowienie

Sophie, wraz ze swoją matką, przyszły do uzdrowiciela, który miał pomóc 28-latkce. Uzdrowiciel ten działał, delikatnie mówiąc dość niekonwencjonalnie. Najpierw cała trójka napiła się rumu. Po tym Luis, bo tak nazywał się ów znachor, stwierdził, że z Sophie jest „coś nie tak”. Kobieta miała być w związku ze starszym mężczyzną i o tej sprawie uzdrowiciel chciał porozmawiać z dziewczyną na osobności. W efekcie matka dziewczyny zostaje wyproszona z szopy. Mężczyzna zaś zamyka drzwi i zaczyna rozmawiać z kobietą, podając jej jeszcze kilka kieliszków szampana i szklaneczek whisky.

 

Ubranie

Po wstępnej rozmowie znachor widzi jeszcze jeden problem. Jest nim ubranie kobiety. To ma przeszkadzać w działaniu mężczyzny. Sophie musiała się więc rozebrać i założyć białą koszulkę. Taką samą zakłada też znachor.

 

Diagnoza

Po przebierankach następuje „diagnoza”. Zdaniem uzdrowiciela Sophie, by poczuła się lepiej, musi przeżyć siedem orgazmów. Wtedy jej problemy znikną. Na tym jednak się nie skończyło. Znachor postanawia sam pomóc dziewczynie i wkłada ręce pod koszulkę.

Sąd

Jak zeznała ofiara przed sądem, Luis miał ją zgwałcić ręką siedmiokrotnie. Oskarżony jednak zaprzecza, wskazując, iż dziewczyna chciała sama z nim uprawiać seks. Tej wersji nie potwierdza jednak matka dziewczyny, która czekała przed szopą i która nagle zobaczyła, iż jej zapłakana córka w panice wybiega z budynku.
Podczas ostatniej rozprawy dziewczyny nie było przed sądem. Byłaby to dla niej zbyt duża trauma. Jej krótkie oświadczenie przeczytała matka: „on robi mi rzeczy, których nie chcę, dotyka mnie tam, gdzie nigdy nie byłam dotykana”.

 

Wyrok

Sąd, po rozpoznaniu sprawy, skazał pod koniec maja mężczyznę. Wymiar sprawiedliwości potwierdził tym samym słuszność oskarżenia prokuratury, która mówiła o gwałcie i wykorzystaniu naiwności 28-letniej kobiety. Zdaniem prokuratora było to bowiem „nadużycie świętej wiary Hindusów w moc uzdrawiania w celu usunięcia blokad psychologicznych”. W efekcie mężczyzna za zgwałcenie 28-letniej kobiety został skazany na dwadzieścia miesięcy więzienia, z czego sześć miesięcy w zawieszeniu. Nie może również wykonywać zawodu (uzdrowiciela), przez trzy lata. Ma też obowiązek wypłacenia odszkodowania dziewczynie.

 

 

Źródło:  AD.nl
Źródło:  Telegraaf.nl