Utrechtse Heuvelrug nigdzie nie ma tyle ukąszeń co tam
Lato to czas spacerów, wycieczek, kontaktu z przyrodą. Przyroda ta jednak potrafi stwarzać dla nas pewne zagrożenie. Przykładem takich niebezpieczeństw czekających na nas w trawie są między innymi kleszcze. Na owady te trzeba szczególnie uważać w rejonie Utrechtse Heuvelrug. Nigdzie bowiem w kraju nie odnotowano tak dużej liczby ofiar tych pajęczaków jak tam.
Jak dziwnie by to nie zabrzmiało, obecnie w krainie tulipanów mamy sezon kleszczowy. Okres roku, w którym te budzące u wielu odrazę owady są najbardziej aktywne i żądne krwi. Istoty te polują w całym kraju. Ich uciążliwość jest jednak różna w zależności od rejonu Holandii, w którym się znajdujemy. Najgorzej pod tym względem jest właśnie w Utrechtse Heuvelrug. Tam przez te owady możemy zostać zaatakowani nawet podczas krótkiego wyjścia na dwór. Potwierdzają to dane. Nigdzie indziej na terenie kraju nie odnotowano większej liczby ukąszeń niż tam.
Utrechtse Heuvelrug
Skąd w tym miejscu tak duża liczba ukąszeń przez te owady? Przyczyniają się do tego dwa czynniki. Pierwszym jest początek wspomnianego sezonu kleszczowego, gdy na dworze jest gorąco, chodzimy coraz bardziej rozebrani, stajemy się łatwiejszymi celami dla tych owadów. Drugim jest tu ilość występowania w środowisku nie owadów, ale ludzi. W Utrechtse Heuvelrug kleszczy jest mniej więcej tyle samo co w innych regionach kraju. Niemniej, ze względu na piękno tamtejszej przyrody i mnogość podziwiających ją ludzi, owady te mają dużo większe szanse na skuteczny atak na tego „grubego zwierza”. Więcej ludzi to i więcej ofiar.
Uciekać?
Czy więc powinniśmy unikać z Utrechtse Heuvelrug, lasów, łąk, parków, skwerów? Nie. Kleszcze możemy spotkać wszędzie, nawet w naszym ogrodzie z idealnie skoszoną trawą. Pajęczaki te mogą pojawić się też i w domu przyniesione na sierści naszego pupila. Dlatego nie ma sensu zamykać się w czterech ścianach. Wystarczy być ostrożnym, a po spacerze po prostu dokładnie obejrzeć swoje ciało, czy nie przynieśliśmy ze sobą żadnych nieproszonych gości.
3%
Co zrobić gdy znajdziemy na sobie kleszcza? Usuńmy go ostrożnie, sprawdzając, czy wyciągnęliśmy głowę. Nie panikujmy. Ryzyko, iż kleszcz przenosił boreliozę, wynosi od dwóch do trzech procent. Jeśli zaś usuniemy kleszcza zaraz po jego wgryzieniu się w nas szansa na zachorowanie spadnie jeszcze o połowę. Po usunięciu owada wystarczy zaś dobrze obserwować miejsce ukąszenia. Jeśli pojawi się zaczerwienienie lub czerwony pierścień należy zgłosić się do lekarza po antybiotyk.
Gdy zaś chcemy się dodatkowo zabezpieczyć, w aptekach można kupić specjalne testy pozwalające sprawdzić, czy dany owad był chory.
Jeśli więc zachowamy zdrowy rozsądek, skorzystamy z odpowiednich środków odstraszających owady, to nie musimy się obawiać tych pajęczaków i nawet spacer po Utrechtse Heuvelrug nie będzie nam straszny.
Źródło: AD.nl