Uczniowie z Oss nie mają się czego bać
Holenderska policja uspokaja, uczniowie z Oss nie muszą się niczego bać. Nikomu z chodzących do tamtejszych szkół nie grozi żadne niebezpieczeństwo. Młodzi ludzie z podstawówki, zdaniem śledczych mogą spać spokojnie i całkowicie zignorować groźby, jakie były im wysyłane za pośrednictwem między innymi Snapchata. Pochodziły one bowiem spoza Europy.
Ktoś groził, za pośrednictwem mediów społecznościowych, dzieciom uczęszczającym do podstawówki IKC Regenboog w Oss. Groźby te wydały się dyrekcji na tyle poważne, iż ta zdecydowała się od wtorku zamknąć szkołę dla swoich podopiecznych. Działanie to jednak było w pełni zrozumiałe. Stało się to bowiem po tym jak za pośrednictwem komunikatora Telegram uczniowie zaczęli otrzymywać wiadomości ze zdjęciami kul (nabojów), ze swoimi nazwiskami. Oprócz amunicji młodzi ludzie dostali też zdjęcia broni. Zagrożenie więc wyglądało na bardzo poważne.
Policja
Działać zaczęła zresztą nie tylko szkoła. Rodzice wielu uczniów zgłosili sprawę na policję. Ta zaś potraktowała tę sprawę bardzo poważnie. Nie było bowiem wątpliwości, iż ktoś tymi działaniami złamał prawo. Rozpoczęło się więc śledztwo, którego celem było namierzenie i zatrzymanie przestępcy, który groził młodym ludziom śmiercią.
Brak zagrożenia
Śledztwo to przybrało szybko jednak dość dziwny obrót. „Dochodzenie wykazało, że wiadomości z pogróżkami zostały wysłane za pośrednictwem Snapchata i pochodziły spoza Europy. Ustalono zatem, że nadawca wiadomości internetowych nie znajduje się w Niderlandach” – przekazał rzecznik policji regionu Brabancja Wschodnia holenderskim mediom.
Wirtualny konflikt
Policja dodała też, iż konflikt i groźby były tylko i wyłącznie wirtualne. „Wyszło na jaw, że jeden z uczniów szkoły miał przez długi czas kontakt, za pośrednictwem mediów społecznościowych, z nieletnim chłopcem spoza Europy. Prawdopodobnie ten chłopak ostatecznie stworzył zagrożenie. Nigdy nie doszło do fizycznego kontaktu pomiędzy uczniem a nadawcą. Nie poznali się „w prawdziwym świecie” – przekazał rzecznik.
Plotki
Oficer prasowy zdementował też część plotek, które pojawiły się w tej sprawie. „W wiadomościach, na grupach WhatsApp krąży zdjęcie młodego mężczyzny, którego rzekomo widziano w szkole. Sugeruje się, że jest on zamieszany w zagrożenia internetowe. Nasze badania pokazują, że tak nie jest. Wyraźnie o tym wspominamy, aby zapobiec błędnemu skojarzeniu go z zagrożeniami internetowymi. Policja nie udostępnia tego zdjęcia ze względu na prywatność”.
Zapewniwszy, że uczniom nie grozi żadne niebezpieczeństwo, szkoła wznowiła naukę stacjonarną, a dzieci bez obaw wróciły do klas.
Źródło: AD.nl