Twórca strony sprzedającej przetrwalniki wirusa zatrzymany przez FIOD
Jednostki Fiscale inlichtingen- en opsporingsdienst (FIOD), zatrzymały w piątek Holendra stojącego za prowadzeniem strony internetowej, na której sprzedawano materiał pozwalające rzekomo zakażać się ludziom koronawirusem. Mężczyźnie postawiono zarzut oszustwa.
Agenci Służby Informacji i Dochodzeń Podatkowych zatrzymali twórcę witryny internetowej jaikwilcorona.nl. Był to portal, który przez krótki czas swego działania wzbudził ogromne kontrowersje. Witryna pojawiła się w momencie, gdy głośno było o wprowadzeniu systemu 2G w Holandii, w którym to wejściówki QR miały dostawać tylko osoby zaszczepione lub te, które przechorowały COVID-19. Twórca, wychodząc więc naprzeciw antyszczepionkowcom, proponował za kilkadziesiąt euro „zestawy do infekcji”, dzięki którym klienci mogliby się zarazić koronawirusem. Wielu bowiem ludzi uważając, iż epidemia to wymysł firm farmaceutycznych o wiele bardziej bała się szczepionki niż choroby.
FIOD zatrzymał człowieka, który oferował zestawy do samodzielnego zakażenia się COVID-19.
Pierwsze informacje o niebezpiecznej witrynie nagłośnił Inspectie Gezondheidszorg en Jeugd (IGJ). Inspektorat Opieki Zdrowotnej apelował do ludzi, by nie popadali w szaleństwo i nie dawali się specjalnie zarazić patogenem, przez który umierają codziennie tysiące osób na całym świecie. To wszystko nie jest bowiem bajką, a prawdziwą, dla wielu ciężką do przezwyciężenia czasem nawet śmiertelną, chorobą.
Szybki biznes
Strona oferujące zestawy, w których skład wchodziła fiolka z płynem mającym rzekomo zawierać koronawirusa i test koronowy (do sprawdzenia efektywności zakupionego produktu), została dość szybko wyłączona. Po szumie, jaki wywołała witryna, przysłowiową wtyczkę wyciągnął dostawca usług hostingowych, dzięki czemu potencjalni klienci mogli zapomnieć o zakażeniu się tą metodą. Ilu jednak osobom pomysłowy mężczyzna sprzedał swoje produkty, tego nie wiadomo.
Przesłuchanie
Jak donosi FIOD zatrzymany mężczyzna został przesłuchany, a następnie wypuszczony na wolność. Śledczy nie chcą zdradzać zbyt wielu informacji w tej sprawie. Wiadomo jedynie, iż Holendrowi postawiono zarzut oszustwa. Więcej informacji nie zostało udostępnionych z racji na działania śledczych. Paragraf, z którego prowadzone jest dochodzenie, daje jednak iskierkę nadziei. Jeśli bowiem sprzedawca miał oszukiwać swoich klientów, to prawdopodobne jest to, iż w próbówce z wirusem nie było patogenu. Niemniej jednak kwestia ta może dotyczyć również podatków lub innych form nielegalnej działalności biznesowej.
źródło: Telegraaf.nl