Trzęsienie ziemi w zakupach przez internet w Holandii

Mamy dobre wieści dla internautów korzystających z holenderskich sklepów. Rząd szykuje dosłownie trzęsienie ziemi w branży sprzedaży internetowej. Z ruin po nim ma jednak powstać nowy wspaniały świat przyjazny klientowi. I wiecie co? Wiele wskazuje, że ma to szansę powodzenia.

Wirtualna rzeczywistość

Pomimo, iż okres lockdownu i zamknięcia wielu sklepów można nazwać czasem słusznie minionym, to i tak tysiące mieszkańców Holandii nadal robią zakupy w sieci. Procent tego typu transakcji wzrósł w dobie pandemii, a teraz nie zamierza spadać. Nie ma się czemu dziwić. Jest to prosty, wygodny i szybki pomysł na zakupy. Zakupy te jednak są obarczone dość dużym ryzykiem.

 

Kot w worku

Nie chodzi tu jednak o możliwość wirtualnej kradzieży pieniędzy. Chodzi o to, co kupujemy. Jak pokazują badania, prawie ¾ Holendrów dokonując zakupu w sieci niezależnie, czy jest to sprzęt RTV, rower, czy wakacje kieruje się komentarzami i opiniami innych użytkowników. Ludzie liczą bowiem na to, iż wcześniejsi nabywcy podzielą się rzetelną opinią o produkcie.
Fakt, towar zawsze można w teorii odesłać, jeśli nie spełnia naszych oczekiwań. Są to jednak dodatkowe koszty, a lądując gdzieś na wczasach lub zamawiając pewne usługi, nie mamy takiego wyjścia awaryjnego. Mówiąc kolokwialnie musimy brać to co jest lub pakować się i wracać na nasz koszt do domu.

 

Opinie

Dlatego tak ważne jest by opinie nie tylko pod hotelami, wycieczkami, ale nawet zwykłą szczoteczką do zębów były rzetelne i prawdziwe. Niestety z tym nie jest zbyt dobrze. Internet daje ludziom poczucie anonimowości, a ta zaś pozwala na dużo więcej, niż może się wydawać.
W przypadku opinii produktowych szacuje się, że od 16 do 33% jest fałszywych. Niektórzy uważają, iż w przypadku pewnych produktów odsetek ten może być większy. Ponadto, zdaniem ekspertów jedna na dziesięć opinii to efekt aktywnej manipulacji. Dzieje się tak, gdy producent oferuje klientowi profity za dobrą recenzję. By tego było mało z łatwością można znaleźć w sieci firmy, które specjalizują się w pisaniu tego typu treści za opłatą, wystawiając dobre oceny produktom w sklepach lub w mediach społecznościowych.

Wprowadzenie w błąd

W efekcie fałszywe opinie i komentarze pod produktem wprowadzają klienta w błąd. To zaś można, jeśli nie przestępstwem, nazwać nieuczciwą praktyką biznesową. Dlatego też rząd w Hadze postanowił z tym walczyć.

 

Przepisy

Władze w Hadze chcą na wiosnę przyszłego roku (2022), wprowadzić przepisy przeciwko rozpowszechnianiu fałszywych i wprowadzających w błąd recenzji. Nowe prawo będzie zakazywać umieszczenia tego typu fałszywych treści na platformach cyfrowych i w sklepach internetowych. Co więcej, te ostanie będą miały obowiązek samemu sprawdzać autentyczność opinii, zanim te zostaną opublikowane. Jeśli podmioty nie będą tego robić, a śledztwo wykaże, że świadomie zamieszczali zmanipulowane, fałszywe recenzje mogą zostać ukarani grzywną w wysokości co najmniej 4 procent obrotów, które księguje sklep internetowy.

 

Konkurencja

Szykuje się więc duże trzęsienie ziemi w holenderskiej sprzedaży internetowej. Część ekspertów zastanawia się zaś, jak te przepisy wpłyną na życie wszystkich YouTuberów, którzy często dostają sprzęt za darmo w zamian za pozytywny materiał na ich kanale. Działanie to bowiem również może być uznawane w świetle nowych przepisów za nieuczciwe praktyki.

Co jednak ciekawe, część sklepów bardzo cieszy się z tego rozwiązania. Wskazują bowiem, iż mechanizm ten wykorzystywany jest również czasem nie tyle do oceny produktów, ale do ataków na sklepy. Konkurencja specjalnie wystawia negatywne opinie, by zdyskredytować dany podmiot gospodarczy lub produkt, który oferuje.