Trup na dachu kościoła w Leeuwarden

Trup na dachu kościoła

Niezwykłego odkrycia dokonano na dachu kościoła na Bonifatiusplein, w centrum Leeuwarden. Jak przekazuje rzecznik tamtejszej policji, 20 metrów nad ziemią, na jednej z płaszczyzn stropu odnaleziono ciało człowieka. Skąd ono się tam wzięło?

Zdaniem policji doszło najprawdopodobniej do nieszczęśliwego, śmiertelnego wypadku, podczas którego zginął 33-latek. Człowiek ten miał sam wspiąć się na dach kościoła. Po co to jednak zrobił i co dokładnie tam się stało, nie jest jeszcze jasne.

Jak przekazał rzecznik prasowy komendy dziennikarzom AD, stróże prawa mają w tej sprawie więcej pytań niż odpowiedzi. Funkcjonariusze policji wezwali specjalną jednostkę techników, która wraz ze strażakami ściągnęła ciało z budynku świątyni i zabezpieczyła ślady na miejscu zdarzenia.

 

Hipotezy

Obecnie trwa śledztwo mające odpowiedzieć na szereg pytań. Począwszy od tego, jak mężczyzna dostał się na dach kościoła, poprzez to dlaczego co to zrobił i jaka była jego motywacja? Należy również ustalić, czemu zginął. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy może rodzaj jakiejś wymyślnej metody na samobójstwo.

Aplikacja do rozliczenia podatku z Holandii

 

Teorie spiskowe

Mieszkańcy Leeuwarden są zszokowani tym, co zaszło. Sytuacja taka ma miejsce po raz pierwszy. Ludzie przyzwyczaili się do śmierci z racji incydentów drogowych, aktów przemocy czy innych nieszczęśliwych wypadków. To jednak jest dla nich o tyle straszne co niezrozumiale. Bardzo szybko więc pojawiły się teorie spiskowe, iż śmierć na dachu świątyni może mieć jakiś związek z wiarą lub duchownymi odprawiającymi msze w tamtejszej parafii.
Niektórzy wysnuwają nawet tezy dotyczące molestowania dzieci. 33-letnia ofiara miała być ich zdaniem ofiarą złego dotyku, przez co nie umiejąc poradzić sobie przez lata z traumą i nie potrafiąc znaleźć znikąd pomocy, w końcu targnęła się na własne życie. Historia ta jednak (przynajmniej na chwilę obecną), nie ma żadnych podstaw w faktach i należy ją traktować jak zwykły wymysł.
Równie prawdopodobne jest, iż człowiek ten zginął na skutek jakiegoś pijackiego zakładu zaczynającego się od słów, „jak to ja nie zrobię, potrzymaj mi piwo”.
Dlatego tak ważne jest obecnie ustalenie faktów, by uspokoić społeczeństwo, które obecnie namnaża plotki.

Update

Policja nie podaje jeszcze dokładnie tego co się stało. Najnowsze wiadomości przekazane przez rzecznika policji wskazują, jednak iż ofiara była złodziejem. Na dach świątyni miał wejść złomiarz, który usiłował ukraść miedź, tnąc rynny. Nie jest to jednak oficjalny raport zamykający śledztwo.

 

 

Źródło:  AD.nl