Trudne czasy dla firmy Shell w Holandii

Holendrzy nie dają zarobić swoim stacjom benzynowym

Holenderska prokuratura planuje poważnie przyjrzeć się firmie Shell, znanemu producentowi benzyny i gazu. Wszystko w sprawie rzekomych łapówek oraz ogromnej kuli ognia nad Moerdijk.


Royal Dutch Shell, bo tak brzmi jego pełna nazwa, to holendersko-brytyjski koncert petrochemiczny, który zajmuje się wydobywaniem gazu ziemnego i ropy naftowej. Oprócz tego firma zajmuje się również przetwórstwem paliw i ich dystrybucją, dzięki czemu każdy jeżdżąc po Holandii lub innych krajach Europy na pewno nie raz widział charakterystyczną, żółtą muszę, logo firmy.

Ogromne łapówki

Gigant petrochemiczny ma niestety od pewnego czasu problemy w swoim rodzimym kraju. Holenderska prokuratura przygotowuje się do sprawy karnej przeciwko Shell, ze względu na podejrzenie działań korupcyjnych na ogromną skalę, związanych z prawem do wykorzystania złóż ropy naftowej w Nigerii.

Jak poinformowała przed weekendem holenderska prokuratura, kończy ona śledztwo i jest bliska postawienia oskarżeń firmie paliwowej. Wszystko z powodu zakupu praw do eksploatacji pola naftowego OPL-245, znajdującego się na nigeryjskim wybrzeżu, przez Shell i włoską spółkę Eni. Wszystko rozchodzi się o ogromne kwoty, które trafiły na konto jednej ze spółek, ściśle powiązanych z ówczesnym ministrem nadzorującym proces przekazania działki.

Sprawą tą zainteresowała się nie tylko holenderska prokuratura. Od pewnego czasu również we włoskich sądach, ma miejsce postępowanie mające na celu osądzenie, czy włoski partner wraz z Shellem przekazali ogromne łapówki.

1

Wybuch sprzed 5 lat

To jednak niejedyna sprawa, która stawia holenderskiego giganta petrochemicznego pod presją. Holenderskie organy ścigania wezwały również przedstawicieli firmy w związku z eksplozją, która miała miejsce 5 lat temu w Moerdijk. Wtedy to, podczas wybuchu w mieszczącej się tam rafinerii, ranne zostały dwie osoby. Kula ognia była zaś widoczna z kilku kilometrów.

Wedle najnowszych informacji prokuratura uważa, iż mogło tam wtedy dojść do celowego rozszczelnienia zbiornika i przedostania się substancji łatwopalnych do gleby.

Sprawy karne a kierowcy

Czy prokuratorskie działania odbiją się na kierowcach tankujących, na stacjach należących do Shell. Możliwe, że tak. Niemniej nie należy liczyć się ze wzrostem cen paliwa, spowodowanych ewentualnymi karami. Efekt może być bowiem zgoła odwrotny. Ogromne znaczenie ma tutaj bowiem PR. Eksperci od wizerunku Shell’a mogą chcieć poprawić swoją reputację w oczach kierowców. To zaś może skutkować atrakcyjnymi promocjami, kampaniami lojalnościowymi na lepszych zasadach, czy choćby darmowej kawie przy tankowaniu do pełna lub akcji edukacyjnej w szkołach dotyczącej bezpieczeństwa na drodze. Wszystko po to, by maksymalnie zminimalizować pogorszenie opinii o firmie przez jej klientów. Możliwe więc, że z wielkiej polityki i milionów euro problemów