Torturowali Polaka, teraz trafią za kraty

Torturowali Polaka, teraz trafią za kraty

Nasz rodak był odizolowany i zamknięty. Z mężczyzną znajdowały się tylko dwie osoby. Jego oprawcy. Ludzi ci mieli bić go kijem baseballowym i butelką piwa. Wszystko by wymusić zeznania. Teraz napastnicy ci znaleźli się przed sądem. Jakiej kary domaga się dla nich prokurator?

Polacy Polakowi

Napastnikami miało być polskie małżeństwo Robert R. i Anna W. To oni mieli rzekomo napaść na mężczyznę i uwięzić go w swoim domu, w dzielnicy Windmolenbroek, w Almelo. Następnie w dniach 24 i 25 czerwca 2022 roku mieli na swojej ofierze wyładowywać złość związaną z włamaniem do ich domu. Para podejrzewała bowiem, iż za ograbienie ich odpowiada właśnie przetrzymywana „złota rączka”. „Wcale nie jesteśmy z tego dumni. Chcieliśmy tylko odzyskać nasze rzeczy” – powiedział gospodarz domu, w którym majsterkowicz kilka dni wcześniej miał małe zlecenie.

 

Znali się

Jak zeznało małżeństwo, znali się od dłuższego czasu ze swoją ofiarą. Mężczyzna dość często ich odwiedzał, wykonując różne prace, większe i mniejsze naprawy. Miał też klucz do ich nieruchomości, który zdaniem oskarżonych przekazał dwóm włamywaczom. W efekcie para straciła biżuterię, gotówkę i kilka drogich zegarków.

 

Nie aż tak mocno

Po włamaniu Polacy nie poszli na policję, chcieli rozwiązać sprawę sami. Postanowi więc uwięzić majsterkowicza i wyciągnąć od niego prawdę. Przesłuchanie to w dużej mierze oparte było na biciu i groźbach. Para jednak zaprzecza by bili go tak mocno jak mówi prokurator. Zeznali, iż nie wiedzą, skąd miał aż tak poważne obrażenia. Podobnie mówią również obrońcy małżeństwa, wskazując, iż ofierze nie można ufać.

 

Zaznania

Obraz koszmaru, jaki przeżył majsterkowicz, jest jednak nad wyraz spójny i nie wydaje się, by był on zmyślony. Wskazał on, iż gospodarze bili go i kopali. Grozili kijem baseballowym i paralizatorem. Na stole w pogotowiu miał cały czas leżeć pistolet. W nocy zaś leżał tam związany w pustce i zimnie.
Czy rewelacje te poparły dowody? Część z nich tak. Na rzekomych więzach znaleziono DNA ofiary. Nie ma więc wątpliwości, iż tam był.

Koszmar

Mimo iż wszystko skończyło się dla ofiary dobrze, to koszmar, jaki przeżył, odcisnął piętno na jego życiu. Wskazał, iż nie potrafi już normalnie funkcjonować. Ma koszmary, stany lękowe. Dlatego też oprócz kary jego adwokat domaga się odszkodowania od oprawców w wysokości 7,5 tysiąca euro.

 

Hiszpania

Para, z racji ogromnego medialnego zainteresowania tą sprawą, musiała wyjechać do Hiszpanii. Ludzie kojarzyli małżeństwo z tym co się stało i nikt nie chciał z nimi współpracować. W efekcie przeprowadzili się na Półwysep Iberyjski i tam prowadzą firmę remontową.

 

Kara

Jak wskazał prokurator cała ta sprawa to odwrócenie ról. Ofiary włamania i kradzieży stały się napastnikami. Para grała rolę prokuratora, sędziego i kata. Wszystko po to, by odzyskać skradzione dobra. „Z ofiary wybijano zeznania aż do krwi. Potem powiedział to, co chcieli usłyszeć, żeby znaleźć wyjście. Podejrzani nie poczynili żadnych postępów” – wskazał prokurator. Dodając, iż pozbawienie wolności i tortury są nie do przyjęcia. W efekcie domaga się dla małżeństwa kary 3 lat pozbawienia wolności.  Sąd wyda wyrok za dwa tygodnie.

W sprawie zaś samej kradzieży w domu Roberta i Anny policji nie udało się namierzyć złodziei ani odnaleźć ukradzionych kosztowności.

 

Źródło:  AD.nl