To będzie koniec jazdy po zażyciu podtlenku azotu w Holandii
Holenderska policja od pewnego czasu stara się walczyć z wykorzystywaniem podtlenku azotu w celach relaksacyjnych. Środek ten przez lata stał się bardzo popularną używką, prowadząc nawet, w niektórych przypadkach do uzależnienia. Przez lata stróżom prawa było jednak trudno ścigać zażywających go kierowców. Teraz ma to się jednak zmienić. Wszystko dzięki nowym badaniom.
Wreszcie holenderska policja dysponuje rezultatami badań, na które czekała latami. Wynika z nich, że podtlenek azotu, czyli gaz rozweselający może być wykryty we krwi i wydychanym powietrzu przez co najmniej godzinę po zażyciu. Co więcej, badania wykazały też, że substancja ta przez co najmniej 45 minut wpływa na percepcję kierowcy i to jak odbiera sytuację na drodze. Dzięki tym danym opublikowanym wspólnie przez Uniwersytet w Maastricht, agencję badawczą TNO i Centrum Medyczne Uniwersytetu w Leiden drogówka ma dowód, iż gaz ten to klasyczny środek odurzający, który przez pewien czas sprawia, że kierowca nie może prowadzić pojazdu.
Od lat
Niderlandzka policja od lat podejrzewała bowiem, iż gaz rozweselający odgrywa znaczną rolę w pewnej liczbie wypadków, w których nie tylko dochodziło do strat materialnych, ale byli też ranni i zabici. W samym tylko 2023 roku miało dojść do aż dwudziestu wypadków śmiertelnych na niderlandzkich drogach, w których jeden z uczestników być pod wpływem podtlenku azotu. W sumie zaś w roku ubiegłym aż w 2153 incydentach drogowych podejrzewano, że kierowcy byli pod wpływem gazu.
Związane ręce
Niestety podejrzenia te przez lata były tylko podejrzeniami. Działo się tak z dwóch powodów. Po pierwsze nie było badań potwierdzających, iż podtlenek azot zaburza osąd i postrzeganie otoczenia przez kierowcę, po drugie policja nie miała jak wykrywać tego środka w organizmie. Jeśli więc nie złapali kierowcy, który by się przy nich inhalował lub sam się do tego przyznał, nie mogli nic zrobić.
Zmiany
Teraz to ma się jednak zmienić. Wyniki badań mają posłużyć do stworzenia testów dla kierowców, które szybko pozwolą stwierdzić, czy dany uczestnik ruchu jest pod wpływem podtlenku azotu. Jak będą one wyglądać? Być może przybiorą formę alkomatów, sprawdzając ilość gazu w wydychanym powietrzu. Możliwe jest również sprawdzanie krwi, podobne do badania poziomu cukru. Dzięki temu ludzi używających tego specyfiku można będzie karać tak samo jak, np. pijanych kierowców.
Zanim jednak testy te trafią na powszechne wyposażenie radiowozów miną co najmniej dwa lata. Trzeba bowiem stworzyć łatwe, precyzyjne i niezawodne narzędzia pomiarowe dla policji oraz przepisy pozwalające oficerom na ich użycie.
Źródło: Nu.nl