To (nie) będzie huczny, wystrzałowy Nowy Rok

carbidschieten

Rząd zakazał używania fajerwerków. Nie oznacza to jednak, iż Sylwester i Nowy Rok będzie cichy. Wręcz przeciwnie. Paradoksalnie może być jeszcze głośniej i niebezpiecznej niż zwykle. Potrzeba bowiem matką wynalazków, a mieszkańcy Niderlandów przypomnieli sobie o starej tradycji – carbidschieten.

Fajerwerki w Holandii są bardzo popularne. Łatwość ich odpalenia oraz piękne, kolorowe barwy sprawiły, że na dobre zagościły one w krainie tulipanów. Nie zawsze jednak tak było. Przez wiele lat pewną noworoczną tradycją było carbidschieten. Czyli strzelanie z kanek na mleko. Do tego celu używany jest acetylenek wapnia, inaczej węglik wapnia lub po prostu karbid. To pod tą ostatnią nazwą ten związek chemiczny znany jest najczęściej w Polsce.

Carbidschieten wywodzi się z germańskich biesiad jurtowych. Podobnie jak inne głośnie dźwięki huk miał odstraszać złe duchy. Chociaż w czasach pogańskich nie znano jeszcze karbidu, a tradycje związane z nowym rokiem obchodzono w czasie przesilenia (z racji na obchodzenie roku solarnego), to pewien rytuał pomimo upływu setek lat pozostał.

 

Karbidowe strzelania

Wraz z rozwojem technologii i upowszechnieniem się karbidu w XIX wieku wielu pomysłowych ludzi wpadło na pomysł, iż środek ten może być używany nie tylko do lampek rowerowych czy przy kowalskim miechu. Może również posłużyć do zabawy. Zwilżony karbid powoduje bowiem powstawanie acetylenu, palnego gazu.

W efekcie powstało coś, co można porównać z działem. Do kanki na mleko wrzucało się kawałek zwilżonego karbidu. Następnie zatykało się wieczko. Potem wystarczyło już przez mały otwór wprowadzić płomień i efekt okazywał się wręcz wystrzałowy. Wieczko, tudzież coraz częściej piłka, wylatuje na dziesiątki metrów przy ogromnych huku.

W niektórych regionach Holandii z tego typu noworocznych strzelań stworzono konkursy i pokazy synchroniczne, gdzie po sobie odpalane są dziesiątki kanek i innych większych lub mniejszych ładunków opartych na karbidzie.

 

Carbidschieten a luka w przepisach

 

Tradycja w narodzie nie ginie. W tym roku zaś może znaleźć nawet jeszcze więcej chętnych. Ludzie chcą świętować hucznie Nowy Rok. Gdy zaś zabroniono im używania fajerwerków, zaczęli sięgać po karbid. OAF Holland, dostarczająca rocznie około 48 000 kilogramów tego związku dla odbiorców w Niderlandach wskazuje, iż jeszcze nigdy nie było tak dużego zainteresowanie ich produktem.

 

Bezpieczeństwo

Zakaz fajerwerków został stworzony po to, by odciążyć medyków od poparzeń i rozerwanych petardami rąk. Czy strzelanie z kanek nie spowoduje, iż ofiar będzie jeszcze więcej? Ludzie robiący to od lat wskazują, iż jeśli robi się to z głową, działanie to jest o wiele bezpieczniejsze od fajerwerków. Wystrzał i huk to efekt nagłego spalania gazu, a nie prochu. Niemniej jednak przyznają, iż jak ze wszystkim trzeba znać umiar i myśleć przy tym, co się robi.

 

Upadte - Władze zabronią jednak Carbidschieten?

Jeszcze dziś rano (16.11.20) przepisy nie zakazywały strzelania z kanek na mleko. Władze zaczęły działać jednak wyjątkowo szybko po południu. BOA  wskazuje, iż działanie to powinno być nielegalne i prosi o działania regiony bezpieczeństwa. Służby wskazują, iż podczas takich pokazów zawsze zbiera się wiele osób. Obecne przepisy koronowe zabraniają zaś zrzeszania się i pod tym względem organizacja strzelań powinna być zabroniona. Co z "domowymi wystrzałami"? Tutaj sprawa nie jest już taka prosta. Wielu funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa uważa, że używanie karbidu powinno być zabronione tak samo, jak klasycznej pirotechniki. Sprawa jest rozwojowa.

 

 

Redakcja odradza strzelań z karbidu. Carbidschieten​ zostawmy Holendrom, gdzie tradycja ta przekazywana jest od wielu lat z ojca na syna. Sami bądźmy zaś tylko obserwatorami, wszystko w trosce o nasze bezpieczeństwo.