Telefon z Międzynarodowego Biura Policji – nowe oszustwo na policjanta

Telefon z Międzynarodowego Biura Policji - nowe oszustwo na policjanta

Wczoraj pisaliśmy o oszustach podszywających się pod RIVM, którzy pod pozorem rejestracji na test kowidowy chcieli wyciągnąć dane osobowe i bankowe swoich ofiar.  Dziś chcemy Was ostrzec o kolejnym przekręcie. Tym razem złodzieje podszywają się pod policję, cel jest jednak ten sam, chcąc wyłudzić od ofiar dane osobowe. Informując ich, o ironio, o rzekomej kradzieży tożsamości.

Telefon z "policji" - uwaga na +31652312330!

W mediach społecznościowych, w tym również na grupach Polonii w Holandii, coraz częściej można spotkać się z informacją o oszustwie na policjanta. Do potencjalnych ofiar dzwonią rzekomi funkcjonariusze Międzynarodowego Biura Policji (Internationaal Politiebureau). Jest to o tyle ciekawe, iż coś takiego nie istnieje. Można mówić o Interpolu lub Biurze Międzynarodowej Współpracy Policji. Podmioty te działają na skalę międzynawową to fakt, ale na linii funkcjonariusze-funkcjonariusze, a nie funkcjonariusze-cywile.

 

Przedstawiają się jako funkcjonariusze Międzynarodowego Biura Policji i proszą o potwierdzenie danych osobowych. 

 

Kradzież danych

Po przedstawieniu się dzwoniący „policjant” przekazuje informację, iż jego rozmówca padł ofiarą przestępstwa. Ktoś (nie wiadomo kto), miał posłużyć się jego danymi osobowymi. Dlatego też, by ostrzec potencjalną ofiarę, a także rozpocząć działania mające na celu ujęcie kryminalisty oficer potrzebuje od rozmówcy pewnych danych, potwierdzających jego tożsamość. W tym momencie policjant prosi, by rozmówca się przedstawił, aby potwierdził poprawność danych z tymi, które widnieją w kartotece. Nie robi tego oczywiście w sposób otwarty. Udając szumy na linii lub wychwytując imię, które podaliśmy, gdy odbieraliśmy połączenie, manipuluje rozmówcą w taki sposób, byśmy byli przekonani, iż to funkcjonariusz przedstawia te dane, a rozmówca je tylko potwierdza. Gdy zdobędzie już wszystkie potrzebne informacje, dziękuje za pomoc i obywatelską postawę. Czasem dodaje również, iż będzie informować rozmówcę o toku śledztwa, tak by ten mógł, np. wnieść roszczenie odszkodowawcze ze ewentualnie poniesione straty.

Lingwista

Co ciekawe Międzynarodowe Biuro Policji poluje nie tylko na Holendrów. Dużo cenniejszym łupem są migranci. Ich wiedza o Holandii jest znacznie mniejsza niż rodowitych obywateli, wątpliwe więc by znali strukturę tamtejszych służb bezpieczeństwa. Ponadto telefon od policji wzbudzi większe zdziwienie, szok a może nawet strach. W końcu z racji na pracę w agencjach pracy, loty międzynarodowe czy przewozy autokarowe dużo łatwiej wskazać oszustom miejsce wycieku, z którego wyimaginowany złodziej mógł uzyskać dane ofiary. Dla złodzieja obcokrajowiec jest więc łatwiejszym łupem. To, że migrant nie zna niderlandzkiego, nie jest problemem. Wszak to jednostka międzynarodowa, a holenderski oficer winien znać język obcy. W sieci można więc przeczytać nawet o przypadkach, iż „policjant” przeprowadzał całą rozmowę po angielsku lub niemiecku (rzadziej).

 

Pułapka

Prawdziwa holenderska policja prosi, by nie wierzyć w takie telefony. Funkcjonariusze nigdy nie będą wypytywać dzwoniącego o dane osobowe. Policja jest bowiem od tego, by znać i posiadać te informacje. Bardzo wyraźnym sygnałem ostrzegawczym powinny być dla potencjalnych ofiar pytania o numer konta bankowego, czy o Burgerservicenummer (BSN). Policja praktycznie nigdy nie prosi o takie dane. Jeśli jednak to się zdarzy i funkcjonariusze muszą skorzystać z tych informacji, nie proszą o nie przez telefon.

Uważajcie więc, od kogo odbieracie telefony.