Szukanie winnych zabójstwa w Albert Heijn

Szukanie winnych zabójstwa w Albert Heijn

Kolejny raz wracamy do głośnej sprawy zabójstwa w Albert Heijn. Inspektorat Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa tym razem nie zajmuje się samym zabójcą. Śledztwo ma odpowiedzieć na pytanie, czy nożownikowi udzielono wystarczającej pomocy. Jak to rozumieć? Inspektorat uważa, iż zabójca mógł nie otrzymać wystarczającego wsparcia, gdy starał się o pomoc psychologiczną. To zaś mogło w pewnym stopniu wpłynąć na jego późniejsze działania, w tym atak na pracownicę supermarketu.

Przypomnijmy Jamel L., posiadający bardzo bogatą kronikę kryminalną, podejrzany jest o zadźganie pracownicy supermarketu w Hadze. Na chwilę obecną nie jest znany motyw jego działania, o ile oczywiście można w jego przypadku mówić o jakimś motywie.

 

Kukułcze jajo

W całej sprawie L., bulwersuje nie tylko sam atak na pracownicę sklepu, ale też historia mężczyzny. Osoba ta, jak już wspomnieliśmy wyżej, miała wielokrotnie konflikt z prawem. Wielokrotnie też system odrzucał tego człowieka. Placówki, a nawet całe państwa, podrzucały sobie mężczyznę jak kukułcze jajo.

 

Za drogo

Doskonałym przykładem jest tu wyrok sądu w Curacao. Tamtejszy wymiar sprawiedliwości skazał L. na TBS. Mężczyzna nie trafił jednak do placówki na wyspie. Miał być leczony w Holandii. Tak jednak również się nie stało. Gdy skazany przybył do Niderlandów, zamiast do ośrodka trafił na ulicę. Dlaczego? Jak się okazuje ówczesny minister sprawiedliwości i bezpieczeństwa Sander Dekker, nie zdecydował się na umieszczenie skazanego w placówce. Powód - wysokie koszty, jakie miało to generować.

 

Brak pomocy

To jednak nie wszystko. Od 2018 roku wiele organizacji miało odmawiać pomocy lub traktować L. po macoszemu. Wszystko z racji jego wyjątkowo nieprzyjemnego charakteru. Taka sytuacja miała zresztą miejsce nawet na kilka dni przed atakiem w Albert Heijn. Wtedy to władze gminy Haga odmówiły pomocy L. między innymi w kwestii zasiłku i miejsca w przytułku, ponieważ mężczyzna był agresywny w stosunku do urzędników.

Ofiara systemu?

Może się więc okazać, iż za zabójstwo pracownicy Albert Heijn nie odpowiada tylko L. Owszem, to on zaatakował ją nożem, to on ją zabił. Gdyby jednak służby działały tak, jak powinny do zdarzenia, by nie doszło. Czemu? Zdaniem części psychologów człowiek w takim stanie nie powinien przebywać na wolności. To właśnie ma zbadać Inspektorat Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa ma on przeanalizować wszystkie działania, jakie podjęto wobec zabójcy w Holandii, by sprawdzić, czy uzyskał on odpowiednie wsparcie psychologiczne, pomoc i leczenie. Jeśli okaże się, iż faktycznie nie dopełniono w tej kwestii obowiązków, może dojść do kolejnych procesów. Wątpliwe jednak by np. minister stanął na ławie oskarżonych.

Źródło:  Nu.nl