Szokująca przeszłość holenderskiego sportowca
Bycie reprezentantem kraju to powód do dumy. Udział zaś w igrzyskach olimpijskich to dla każdego sportowca spełnienie marzeń i często najważniejszy moment kariery. Zwykle wtedy cały kraj jest z nim/nią. Fani trzymają kciuki, kibicując w osiągnięciu jak najlepszego wyniku. W przypadku jednak Steven’a van de Velde wśród obywateli Holandii są bardzo mieszane uczucia. Niektórzy nie dowierzają, iż można było kogoś takiego wysłać na igrzyska. Uważają, że jest to hańba, nie duma dla kraju. Jak to możliwe?
Dziś Steven van de Velde zadebiutował na igrzyskach olimpijskich. Wiele osób jednak chciałoby, aby ten człowiek zniknął i nie reprezentował Holandii. Uważają, że powinno się go całkowicie usunąć z życia publicznego. O co chodzi? 29-letni mężczyzna został skazany w 2016 roku za czyn nazwany przez sąd „penetracją seksualną nieletniej dziewczynki”.
Mocny cios
Mariafe Artacho del Solar i Taliqua Clancy to australijscy siatkarze plażowi, którzy po prostu zostali „zastrzeleni” pytaniem, jakie usłyszeli w kontekście ich holenderskich przeciwników. Duet przez chwilę nie wiedział, jak na nie odpowiedzieć. Sprawę uratowała Anna Meares, australijska kolarka torowa też biorąca udział w konferencji. „Nie do nas należy wypowiadanie się na temat polityki innych krajów” – powiedziała, dodając: „Ale gdyby australijski sportowiec lub członek personelu został skazany za to samo co Van de Velde, nie znalazłby się w selekcji olimpijskiej”. Doskonale wskazując, iż nawet sami olimpijczycy nie dowierzają, że ktoś taki mógł pojawić się na olimpiadzie.
Anglia
Słowa wypowiedziane przez sportowców nie ją jednak tak mocne jak to, co mówią media na Wyspach Brytyjskich. Angielskie dzienniki nie przebierają w słowach. The Sun nazwał nawet holenderskiego siatkarza „seksualnym potworem”. Czemu Anglicy tak się bulwersują? W 2016 roku sportowiec ten przyjechał do Anglii. Tam, jak wspomnieliśmy, dokonał penetracji seksualnej 12-letniej dziewczynki. Wedle brytyjskiego prawa jest on więc zwykłym gwałcicielem. Nie ma tam bowiem znaczenia, czy dziecko w tym wieku wyraziło zgodę, czy nie. W Holandii przestępstwo to rozumiane jest jako rozpusta i jest lżej karane.
Ekstradycja
Holender za to co zrobił, przesiedział 11 miesięcy w angielskiej celi, potem poddano go ekstradycji i wyrok złagodzono do holenderskich standardów i wyszedł po kolejnych 2 miesiącach odsiadki. Po tym wszystkim mężczyzna wrócił do treningów i stał się wyjątkowo dobrym siatkarzem, co pozwoliło mu wywalczyć udział w olimpiadzie.
Olimpiada
Przez lata sprawa nieco przycichła. Wybuchła jednak ze zdwojoną mocą w momencie wręczenia 29-latkowi nominacji olimpijskiej. Podchwyciły ją też media na całym świecie. Holenderski komitet olimpijski nie chce o tym jednak rozmawiać. W sprawie wypowiedział się jedynie Michael Everaet dyrektor generalny związku siatkówki: „Jako społeczeństwo uważamy, że należy dać ludziom drugą szansę. Tak działa nasze konstytucyjne państwo. I na tym opierają się regulaminy stowarzyszeń sportowych”.
Sam zainteresowany też nie zabiera głosu. Co więcej, siatkarz być może dla własnego spokoju i bezpieczeństwa nie mieszka z resztą reprezentacji w wiosce olimpijskiej.
Dobro ofiar nie katów
Międzynarodowe organizacje walczące o prawa ofiar, są w szoku. Jak wskazują, już na początku lipca wzywały one MKOl do wykluczenia Van de Velde z udziału w olimpiadzie. Apele te pozostały jednak bez odpowiedzi. Organizacje wskazują, iż w tej sprawie całkowicie zapomniano o ofierze mężczyzny. Nikt nie zastanawia się, jak ona będzie się czuć, kiedy ludzie będą wiwatować na cześć jej gwałciciela, gdy stanie się bohaterem narodowym jeśli uda mu się zdobyć złoty medal. Tak nie powinno być.
„Nie jesteśmy przeciwni resocjalizacji. Jeśli spojrzeć na tę sprawę wyłącznie z prawnego punktu widzenia, Van de Velde odbył karę. Uważamy jednak, że ofiary wykorzystywania seksualnego również powinny mieć ważny głos w tego typu sytuacjach. Wydaje się, że teraz tak nie jest”, mówi Joanna Maranhão, była olimpijka a obecnie członek Sport & Rights Alliance Athletes Network for Safer Sports, organizacji walczącej między innymi o prawa ofiar przemocy seksualnej w sporcie. Była pływaczka dodaje również, że Van de Velde, jako skazany przestępca seksualny, wydaje się otrzymywać większe wsparcie ze strony świata sportu niż jego ofiara. W efekcie to dziewczynę i stronnictwa walczące o jej dobro obwinia się o to, iż chcą zniszczyć karierę sportowca.
Złe dla Holandii
Inni widzą tę sytuację jako złą dla Holandii. W świat idzie bowiem wiadomość, że jeśli jesteś dobrym sportowcem, to możesz być nawet w tym kraju przestępcą seksualnym i tak damy ci prawo reprezentować nasze barwy.
Źródło: NU.nl