Szkoła zmusza homoseksualnych uczniów do coming outu

Groźby skierowane do szkół, czy jest się czego bać?

Z jednej strony w Holandii odbywają się festiwale Pride i Różowe Soboty. Z drugiej w Niderlandach mają miejsce takie sytuacje jak w szkole Gomarus, gdzie jawnie narusza się nie tyle prawa uczniów, co prawa człowieka zmuszając homoseksualną młodzież do coming outu. Gdyby zaś tego było mało, placówka ta nie została w żaden sposób za to ukarana i działa dalej. Nikt nie poniósł winy za traumę nastolatków.

Społeczność szkolna Gomarus znalazła się w zeszłym roku na celowniku mediów, środowisk walczących o prawa mniejszości seksualnych i polityków. Stało się to po tym jak dyrekcja i pedagodzy zmusili młodzież podejrzewaną o homoseksualizm do przyznania się do swojej orientacji. Jeden z uczniów musiał to zrobić nawet publicznie przed kolegami ze szkoły, pracownikami i swoimi rodzicami. To jednak nie wszystko. Placówka oświatowa opracowała również szczegółowe zasady postępowania z uczniami podejrzewanymi o homoseksualizm.

 

Wina

Jak stwierdziło kuratorium, szkoła jest winna znęcania i stosowania przymusu. Jak można przeczytać w raporcie: „przechowywania źródeł i dowodów (homoseksualizmu- red.) w celu ich dystrybucji i ujawnienia przedmiotów oraz faktów zachęcających do dyskryminacji”. Prokuratura badająca sprawę idzie nawet o krok dalej, wskazując, że: „Szkoła była niebezpiecznym miejscem dla uczniów LGBTQ+”.

 

Kara

Może się wydawać, iż takie działania w Holandii, w kraju ponoć na wskroś tolerancyjnym nie zakończą się bez kary. Okazało się jednak inaczej.
Dyrekcja szkoły po aferze medialnej i po postawieniu jej zarzutów stwierdziła, iż zmieni swoją politykę. Nie będzie już stosować innych standardów i traktować w równy sposób uczniów homo i heteroseksualnych.

Sąd

Po tej informacji sąd stwierdził, iż szkoła z racji na swoje działania powinna podlegać karze. Niemniej jednak, jak przekazał prowadzący sprawę sędzia, „jednym z celów prokuratury w ramach interwencji karnej było powstrzymanie przestępstwa”, szkoła zmieniła przepisy, to się więc stało. W efekcie wymiar sprawiedliwości umorzył postępowanie kończąc sprawę.

 

Niesmak

Wielu aktywistów LGBT+ podchodzi do umorzenia sprawy przez sąd z pewnym niesmakiem. Doszło bowiem do sytuacji, w której sąd zignorował tragedię uczniów, wierząc w zapewnienia dyrekcji, iż kilka zapisów w statucie szkoły rozwiąże problem.
Sprawa ta może jednak wrócić do sądu, z powództwa cywilnego. Ofiary wymuszonego coming outu mogą bowiem domagać się odszkodowań za straty moralne.

 

Źródło:  Nu.nl