Susza mimo burz
Przez Holandię w ostatnich dniach przeszedł front burzowy. W wielu rejonach kraju miało miejsce nawet prawie dosłowne oberwanie chmury. Setki litrów deszczu spadały na ziemię, zamieniając niektóre ulice w potoki. Może się więc wydawać, iż problem suszy w Niderlandach został rozwiązany. Leśnicy i rolnicy wskazują, iż wszystko to fikcja. Paradoksalnie bowiem tego typu opady nic nie dają.
Jak susza?
Wchodząc do lasów w rejonie Veluwe może się wydawać, iż susza to wymysł ekologów, by nakłonić ludzi do zakupu energooszczędnych żarówek. Owszem na drogach gruntowych jest trochę kurzu, ale na drzewach i krzewach nadal są zielone liście, również trawa jest zielona. Na pierwszy rzut oka susza nie jest dostrzegalna. Las nie zamienił się w sawannę czy pustynię. Leśnicy jednak wskazują, iż sytuacja jest wyjątkowo trudna. Praktyczny brak opadów w ostatnich tygodniach sprawił, iż jest to najsuchszy rok od 1975 roku. Gdyby tego było mało, jest to trzeci tak suchy rok w ciągu ostatnich 4 lat.
Las sobie nie radzi
Rolnicy wskazują, iż z racji suszy ich plony są zagrożone. Brak opadów sprawia również, iż życie w lasach również nie wygląda wesoło. Obecnie zaczyna się okres lęgowy wielu gatunków ptaków i ssaków. Te zaś muszą borykać się nie tylko z niedoborami wody, niezbędnej do życia, ale i problemami z pokarmem. Mało wody to mało owadów, którymi żywi się wiele ptaków. Problemy ze znalezieniem pokarmu sprawiają, iż wiele piskląt może nie przeżyć, umierając z głodu lub jak, np. w przypadku bocianów stając się posiłkiem dla głodnych rodziców. Problemy mają też ssaki. Dzikom i borsukom coraz trudniej znaleźć owady, te bowiem szukając wilgoci, schodzą głębiej w glebę. Susza zagraża też drapieżnikom. Jak zauważają leśnicy, w tym roku jest wyjątkowo mało gniazd sów. Te żywią się małymi gryzoniami. Tych zaś jest mniej, ponieważ na skutek suszy w zeszłym roku było mniej orzechów, którymi żywią się gryzonie. Mioty myszy były przez to mniej liczne. Nie ma więc sowich ofiar.
Nawadnianie
By więc przynajmniej trochę ulżyć zwierzętom, w tym tygodniu w Parku Narodowym Veluwezoom leśnicy napełniają baseny i sadzawki tak, by tworzyć poidła dla zwierząt. Miejsca te stają się swoistymi oazami, do których schodzą się ptaki i ssaki. Próżno bowiem obecnie szukać wody w leśnych jarach czy zagłębieniach terenu. Wszystko to bowiem zdążyło już wyschnąć.
Lipiec
Leśnicy mówią, iż praktycznie co roku pomagają tak przyrodzie. Problem jednak w tym, iż poziom wody w naturalnych zbiornikach wodnych w rezerwacie jest obecnie taki jak w suchy i gorący lipiec, a mamy dopiero maj. By więc sytuacja wróciła do normy, niezbędne są deszcze. Nie chodzi tu jednak o ulewy. Ta woda bowiem szybko spływa, nie zdąży wsiąknąć w stwardniałą glebę. Potrzebne są dni, tygodnie mżawek, małych opatów tak by ziemia mogła ją spokojnie przyjąć. Na te się jednak w najbliższym czasie nie zanosi.
Źródło: Nu.nl