Strzeżcie się samochodów z bagażnikiem na dachu

Pomysłowość ludzka nie zna granic. W walce z wykroczeniami na drodze, holenderska policja wpadła na pomysł, by montować kamery w bagażnikach na narty swoich cywilnych pojazdów.


Coraz więcej kierowców posiada w samochodach wideo rejestratory. Montuje się je głównie z myślą o tym, by mieć dowody w sprawie ewentualnej kolizji. Chociaż kwestie prawne takich kamerek nie są we wszystkich krajach wspólnoty dostatecznie uregulowane, jeździ z nimi wielu kierowców. Pomysł ten podchwyciła policja z centralnej części Holandii. Funkcjonariusze znaleźli jednak ciekawszy sposób na wykorzystanie kamer.

Rozproszenie jedną z najczęstszych przyczyn wypadków

Statystyki nie pozostawiają złudzeń. W Holandii, oprócz prędkości czy wymuszenia pierwszeństwa, jedną z najczęstszych przyczyn wypadków jest tak zwane rozproszenie. Do kategorii tej należą wszystkie kolizje i wypadki, w których to sprawca był zajęty innymi czynnościami i nie skupiał się na drodze. Najczęściej chodzi tutaj o korzystanie ze smartfona podczas jazdy. Chwila spojrzenia na ekran, czy rozmowa bez zestawu głośnomówiącego, może być opłakana w skutkach, dlatego policja stara się z całych sił zwalczyć ten proceder.

Czy kierowcy powinni zacząć się bać samochodów z bagażnikami na narty na dachu?

Problem z widocznością

Jednym z największych problemów walki z użytkownikami smartfonów w samochodach, są kłopoty z widocznością. Standardowa kamera radaru, która służy do pomiaru prędkości, jest zamontowana zbyt nisko. Policja nie jest w stanie przez nią zobaczyć czy ktoś nie bawi się telefonem, prowadząc pojazd. Podobnie oko policjanta nie sięgnie wzrokiem poniżej szyby samochodu jadącego obok. Od czego jest jednak ludzka pomysłowość.

Niekonwencjonalne rozwiązanie

Żeby przyjrzeć się co kierowcy mają na kolanach i czy nie korzystają ze smartfonów podczas jazdy, należałoby spojrzeć na nich z większej wysokości. Jak tego dokonać? Jak się okazuje, wystarczy zamontować kamery pod określonym kątem w bagażniku na narty lub na rowery. Potem wystarczy tylko uruchomić podgląd na żywo we wnętrzu samochodu i po kłopocie. Rozwiązanie to jest nie tylko proste, ale i skuteczne. Jak donoszą funkcjonariusze, ten prosty patent pozwolił na wystawienie już dziesiątków mandatów, za między innymi korzystanie ze smartfonów podczas jazdy. Wszystko wskazuje więc na to, że w niedługiej przyszłości więcej „cywilnych” radiowozów w krainie tulipanów zostanie wyposażonych w to rozwiązanie.