Strzelanina na dworcu centralnym w Amsterdamie

326 aresztowań na A10 czyli protest XR

W niedzielę dworzec centralny w Amsterdamie został częściowo zamknięty z racji wydarzenia, jakie miały tam miejsce. W nocy z soboty na niedzielę doszło tam do strzelaniny, w której dwie osoby zostały ranne. Sprawca zbiegł.

W niedzielną noc wielu podróżnych korzystających z dworca centralnego w Amsterdamie musiało liczyć się z poważnymi utrudnieniami. Wszystko to nie wiązało się jednak z awarią pociągów czy systemu informacji kolejowej, a działaniami policji. Stróże prawa zamknęli sporą część dworca, odgradzając ją taśmami od ciekawskich gapiów. Następnie, w tak wydzielonej przestrzeni, pracę rozpoczęli policyjni technicy. Ich zadaniem było zabezpieczenie śladów strzelaniny, do jakiej doszło w Amsterdam Central.

 

Strzały na dworcu

Co dokładnie się stało? Tego policja jeszcze nie ujawnia. Wiadomo jedynie, iż doszło do otwarcia ognia, w wyniku którego ranne zostały dwie osoby. Poszkodowani trafili do szpitala. Policja ani lekarze nie zdradzają jednak informacji o stanie zdrowia ofiar.

 

Tłok

Jak wskazują holenderskie media bazując na szczątkowych informacjach, do incydentu doszło około godziny pierwszej w nocy od strony De Ruijterkade, gdzie znajduje się postój taksówek. Nie wiadomo, czy był tylko jeden, czy więcej strzelców. Napastnik/napastnicy mieli następnie uciec w tłum. Na dworcu o tej porze było bowiem wyjątkowo tłoczno. To jednak sprawiło również, że całe zajście widziało kilka osób.

 

Problemy

Policja, by zebrać więcej informacji, rozpoczęła przesłuchiwania świadków. To zaś doprowadziło do sporego zamieszania. Cześć pasażerów nie mogła kontynuować swojej podróży, ponieważ przez działania mundurowych spóźnili się na swoje pociągi. Inni byli w takim szoku, po tym jak kilkanaście, kilkadziesiąt metrów od nich padły strzały, że postanowili wrócić do domów. Swoje zrobił też policyjny kordon, który sprawił, że niektórzy po prostu nie byli w stanie dostać się na swoje perony.

 

Przestępcze porachunki

Nieoficjalnie mówi się, iż to, co się stało na dworcu, było niczym innym, jak zwykłymi przestępczymi porachunkami między dwoma zwalczającymi się grupami. Policja jednak nie potwierdza tych informacji, zasłaniając się prowadzonym śledztwem. Trudno więc stwierdzić, ile w tym „przecieku” jest prawdy.

 

Źródło:  NOS.nl