Strzelanina i pożar w szpitalu w Rotterdamie

Mężczyzna wziął zakładników w pubie w Ede

W czwartkowe popołudnie w Rotterdamie doszło do dwóch strzelanin. W ich efekcie zginęły trzy osoby. Policja wskazuje, iż w obu przypadkach sprawcą była ta sama osoba. Oficerom udało się zatrzymać napastnika. Na chwilę obecną jego motyw działania jeszcze jest nieznany. Nie wiadomo więc, czy było to działanie szaleńca, porachunki rodzinne lub zamach terrorystyczny.

Jak donoszą służby, do pierwszej strzelaniny doszło około godziny 14:30 w domu przy Heiman Dullaertplein, w Rotterdamie-West. Kilka minut później na numer 112 zadzwonili inni świadkowie zgłaszający niebezpieczną sytuację ze szpitala Erasmus MC.

 

Dom w ogniu

Policjanci, medycy i strażacy, którzy przybyli na Heiman Dullaertplein znaleźli w budynku dwie osoby. Martwą 39-letnią kobietę i jej 14-letnią córkę. Obie ofiary znajdowały się w domu, w którym było pełno dymu. Budynek został bowiem podpalony. Wiele wskazuje na to, iż w ten sposób strzelec chciał zatrzeć ślady strzelaniny.

Poszkodowana nastolatka trafiła w trybie pilnym do szpitala. Tam mimo heroicznych wysiłków lekarzy zmarła na skutek poniesionych obrażeń.

Szpital

Kilka minut po strzelaninie w domu, napastnik pojawił się w sali konferencyjno-wykładowej, w oficynie placówki medycznej i otworzył ogień. Od jego kul śmierć poniosła 46-letnia nauczycielka.
Po strzelaninie w sali lekcyjnej sprawca i tam wzniecił pożar. Ogień rozprzestrzenił się wyjątkowo szybko (nieoficjalnie mówi się, że sprawca rzucał koktajlami Mołotowa). Jak wskazała holenderskim mediom, jedna z kobiet, będąca na sali wykładowej, w tej części wykładowej szpitala, w której doszło do ataku, zapanował kompletny chaos. Ludzie w panice biegali po budynku, trzymając ręce w górze. Początkowo nikt nie wiedział, gdzie jest strzelec i jakie ma dalsze zamiary. Swoje rozbił też coraz większy pożar, który udało się opanować strażakom dopiero pod wieczór.

Aresztowanie

Policja ogłosiła alarm już po strzelaninie w domu przy Heiman Dullaertplein. Gdy kilka chwil później dyżurni otrzymali wiadomości ze szpitala, służby były już w pełnej gotowości, a do akcji ściągnięto antyterrorystów.

Jednostki SWAT zatrzymały strzelca o godzinie 15:30. Nagrania pokazują, jak ciężko uzbrojeni mundurowi zakładają kajdanki osobie w średnim wieku, która leżała na trawniku przy lądowisku dla helikopterów.

Zatrzymanym okazał się 32-letni mieszkaniec Rotterdamu. Jak przekazał rzecznik policji, człowiek ten podczas zatrzymania miał nadal przy sobie broń. Co zaś wyjątkowo niepokojące był również ubrany w kamizelkę kuloodporną. To zaś może świadczyć o tym, iż był gotowy na wymianę ognia, być może nawet na otwartą konfrontację z policją i strzelaninę.

Przesłuchiwany

Człowiek ten trafił na komendę i jest przesłuchiwany. Zdaniem oficera prasowego współpracuje on obecnie ze stróżami prawa. Mimo tego, iż strzelec jest rozmowny, nadal nie wiadomo nic na temat jego motywów.
Co zaś samego zatrzymanego wiadomo jedynie, tyle iż mężczyzna jest znany wymiarowi sprawiedliwości. W 2021 r.był skazany za znęcanie się nad zwierzętami. Co łączyło zabójcę z ofiarami? Tu jedynie policja przekazała, iż byli „sąsiadami lub osobami, które mieszkały bardzo blisko siebie”.

 

Źródło:  Nu.nl