„Straszny” wilk przerzedzony przez sikorkę i gęś

Wilk i turystyczne szaleństwo w Drenthe

Wczoraj pisaliśmy o zastrzeleniu wilka, który zaatakował farmera, bo najprawdopodobniej nie miał jak uciec. Decyzja ta nie spodobała się ekologom. Wielu z nich uważa, iż to nie było konieczne. Wilki bowiem nie szkodzą ludziom. Nie wyrządzają też dużych strat w rolnictwie czy hodowli. Jak bowiem wskazują dane, większe spustoszenie od nich powodują dzikie gęsi.

Fakt, w ostatnich latach wzrosła liczba szkód spowodowanych przez wilki. Jest to zrozumiałe, ponieważ wzrosła populacja tych zwierząt w Królestwie Niderlandów. Spustoszenie, jakie powodują te drapieżniki, jest jednak nieporównywalnie mniejsze niż to, jakie robią dzikie gęsi. Wilki wyrządziły bowiem szkody na poziomie dokładnie 235 188 euro. Czyli ułamek tego co gęsi.

 

Pierzasta szarańcza

Jak wskazują naukowcy gęsi przemieszczające się w dużych grupach szybko "oczyszczają" łąki i pola, zjadając wiele rosnących tam roślin. W 2022 roku to właśnie te ptaki odpowiadały za ponad połowę z 44 milionów euro wypłaconych rolnikom i farmerom odszkodowań z racji szkód wywołanych przez dzikie zwierzęta. Gęś gęgawa odpowiada za 23,5 miliona euro takich strat. Drugi gatunek - gęsi bernikla białolica to szkody na poziomie 7,8 miliona euro. Mamy więc porównanie ponad 30 milionów euro do 235 tysięcy euro, ale to wilki uważane są za zagrożenie dla rolnictwa i hodowli.

 

300 wniosków

W całym ubiegłym roku BIJ12- zajmująca się sprawami szkód wyrządzonych przez zwierzęta, otrzymała 300 wniosków o odszkodowania za ataki wilków. Ofiarami tych drapieżników padały najczęściej owce. Jest to o kilka zgłoszeń więcej niż rok wcześniej. Suma zaś wspomnianych wyżej szkód stanowi zaś 0,5% całej sumy odszkodowań wypłaconych przez agencję. Spustoszenie, jakie powodują wilki nie „łapie” się więc nawet do pierwszej dziesiątki strat, jakie powodują dzikie zwierzęta.

Wina bajek?

W tym niechlubnym rankingu wilk, największy drapieżnik holenderskich lasów ustępuję nie tylko gęsiom, dzikom czy borsukom, ale nawet sikorkom, łabędziom i gawronom. Gdyby wilki o tym wiedziały możliwe, iż byłoby im głupio. Drapieżnik alfa, wyprzedzony przez małą sikorkę? No cóż. Taka jest jednak prawda. Dlaczego więc to wilki postrzegane są jako zagrożenie? Odpowiedź jest prosta i zarazem brutalna. Rozszarpana owca jest dużo bardziej medialna i wpływająca na wyobraźnię niż wydziobane kiełkujące zboża z pól. Poza tym wilk, choćby z racji bajek z dzieciństwa, budzi pewien strach. To drapieżnik. Gęś zaś to roślinożerca, który czasem ląduje na naszym stole. Nie upatrujemy w nim zagrożenia.

Dlatego też ekolodzy liczą, iż jeśli nie suche fakty to przynajmniej aspekt finansowy przebije się do świadomości rolników i ogółu społeczeństwa oraz pokaże, że to nie wilka, ale zjadających nasze plony ptaków należy się obawiać. Ich też jednak nie można masowo mordować, o czym kilkadziesiąt lat temu przekonały się Chiny, które wpadły na pomysł eksterminacji wróbli.

Źródło:  Nu.nl