Strajk okupacyjny na Schiphol

Strajk okupacyjny na Schiphol

W sobotnie przedpołudnie Marechaussee miała pełne ręce roboty na lotnisku Schiphol. Wszystko dlatego, iż doszło tam do strajku. Ten podjęli jednak nie przemęczeni pracownicy obsługi portu lotniczego, a aktywiści klimatyczni, który wdarli się na płytę postojową lotniska i zablokowali stojące tam prywatne odrzutowce.

Holenderska żandarmeria musiała więc podjąć natychmiastowe działania. W grę nie wchodziło bowiem tylko to, iż biznesmeni nie będą mogli wylecieć o czasie. Niepowołani ludzie, bez odpowiedniego przeszkolenia na płycie lotniska stanowili zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i setek pasażerów startujących i lądujących maszyn. W efekcie żandarmi najpierw poprosili działaczy klimatycznych z Extinction Rebellion i Greenpeace o dobrowolne opuszczenie portu. Gdy ci odmówili, doszło do serii aresztowań. Pod koniec dnia policja podała, iż zatrzymała do dalszych działań ponad 200 osób.

 

W kółeczku

Ekolodzy, którzy wdarli się w sobotnie przedpołudnie na teren lotniska, usiedli na ziemi wokół prywatnych odrzutowców. Część zaś jeździła na rowerach wokół maszyn po płycie postojowej. Niektórzy z protestujących mieli na koszulkach lub na transparentach wypisane proekologiczne hasła. Jak wskazali aktywiści, w tym happeningu brało udział około 500 działaczy, których celem było jak najdłuższe sparaliżowanie ruchu lotniczego. Trudno powiedzieć, jak ekolodzy dostali się na płytę. Wiele wskazuje jednak na to, iż udało mim się otworzyć jedną z bram ogrodzenia nieopodal miejsca postojowego.

 

 

Prywaciarze

Mimo aresztowań rzecznik Greenpeace uważa, iż akcja była udana. W ich działaniach chodziło bowiem nie tyle o powstrzymanie tych kilku startujących, prywatnych maszyn, ile na zwrócenie uwagi na problem, jakim jest to, iż samoloty z jedną, dwoma osobami wzbijają się w niebo, emitując ogromne ilości spalin. W przeliczeniu bowiem na pasażera emisje spalin w prywatnych lotach są aż do 6 razy większe w porównaniu z rejsowymi kursami.

 

Zmniejszenie emisji

Akcja ekologów była całkowicie niezależna od tego, co działo się w porcie lotniczym kilka godzin później. Wtedy to w Schiphol Plaza miała miejsce konferencja dotycząca ekologii w lotnictwie. Wśród prelegentów znaleźli się między innymi przedstawiciele:  GroenLinks, Milieudefensie, FossielvrijNL i Partij voor de Dieren. Ludzie ci wskazywali, iż to, co się dzieje na Schiphol to jedne wielkie kłamstwo. „Przez lata lotnictwo składało nam obietnice. Obietnice dotyczące mniejszej emisji, mniejszego hałasu, mniejszych zanieczyszczeń. Ale w międzyczasie Schiphol urósł” – powiedział jeden z prelegentów.
Oprócz przemówień miał również tam miejsce marsz protestacyjny do miejsca, gdzie ma stanąć nowy terminal.

Źródło:  Nu.nl